Twoja 10-letnia córka zalewa się łzami, bo dostała dwóję z matematyki. 5-letni syn wścieka się, bo zabrakło jogurtu o smaku bananowym. A może Twoja córka jest nastolatką i przeżywa swoje pierwsze rozczarowanie miłosne? W tych wszystkich momentach dzieci potrzebują, by dorosły okazał im wsparcie i zrozumienie dla tego, co czują. Tylko jak to zrobić? Jak porozmawiać z załamaną 4-klasistką, rozwścieczonym przedszkolakiem czy rozżaloną nastolatką? Jak rozmawiać z dzieckiem o emocjach? Co i jak mówić? Czy dawać rady? Kiedy taką rozmowę „odpuścić?” Jeśli szukasz odpowiedzi na te lub podobne pytania, zapraszam do lektury.
Zanim zaczniesz rozmawiać z dzieckiem o emocjach – spójrz w głąb siebie
Co prawda temat dzisiejszego wpisu skupia się wokół dziecięcych emocji, jednak błędem byłoby pominięcie przy tej okazji emocji rodzica. Można nawet uznać, że w kwestii wspierania dziecka w przeżywaniu emocji to, jak daną sytuację widzi i przezywa rodzic ma kluczowe znaczenie. W przypadku małych dzieci to rodzic przedstawia dziecku świat – pokazuje, co jest właściwe, a co nie. Co jest bezpieczne, a co nie. Co jest akceptowane, a co nie. Na bazie takich informacji zwrotnych (zarówno werbalnych, jak i niewerbalnych) dziecko czerpie informacje na temat ludzi, otoczenia, ale także siebie. Można powiedzieć, że dziecko przegląda się w oczach rodzica i tam szuka odpowiedzi na pytanie: „jaki jestem?”, „jaki jest świat?”, „jaka jest dana sytuacja?”.
To, co w tych oczach zobaczy, ma kluczowe znaczenie. Wyobraźmy sobie teraz 5- letnią dziewczynkę, która przegrała z ojcem w grze planszowej. Z tego powodu przeżywa wściekłość, rozżalenie i bezradność. Nie jest w stanie samodzielnie „opracować” tych emocji. Nie wie do końca, co się z nią dzieje. Czuje, że robi się jej gorąco, ale nie wie dlaczego. Krzyczy do ojca „to niesprawiedliwe! Nienawidzę cię!”. To, jak ojciec zareaguje w tej sytuacji (i w innych podobnych) będzie miało wpływ na to, czy ta dziewczynka w przyszłości nauczy się konstruktywnie wyrażać swoją złość i radzić sobie z różnego rodzaju porażkami.
Reakcja ojca będzie jednak zależała od tego, jak on sam radzi sobie ze złością. Czy złość córki jest czymś, co go wystrasza? Czymś, co przypomina mu jego własną, dziecięcą złość, za którą był surowo karany? Może złość córki w nim też natychmiast wywołuje złość? A może jest tak, że ojciec potrafi oddzielić własne przeżycia i doświadczenia od doświadczeń i przeżyć swojego dziecka? Może potrafi zobaczyć tę sytuację tak: „stoi przede mną moja 5-letnia córka, która jest strasznie zła, bo przegrała ze mną w Memo”? Być może pomyśli sobie dodatkowo, że nie jest mu miło, gdy z ust córki słyszy takie słowa, ale wie, że tu w cale nie chodzi o niego, tylko o to, że córka nie radzi sobie w tym momencie z emocjami.
Czytaj też: Jak reagować na złość dziecka zachowując spokój?
W sytuacjach, w których dziecko przeżywa emocje, pierwszym krokiem do wspierającej reakcji będzie rozeznanie się we własnych uczuciach rodzica. Ważne jest, żeby rodzic nie tylko reagował, ale też myślał o tym, co się dzieje i próbował znaleźć odpowiedź na takie pytania:
– Co on sam czuje?
– Co przeżywa jego dziecko?
– Jaka będzie w tej sytuacji najlepsza możliwa reakcja?
Jeśli z jakichś powodów rodzic sam będzie zalany przez własną złość czy strach, w pierwszej kolejności musi zadbać o własne emocje, zanim w ogóle zacznie rozmowę z dzieckiem. W rozmowach z dzieckiem na temat emocji istotne jest, żebyś jako rodzic był w miarę spokojny. Skoro dziecko przegląda się w Twoich oczach i tam szuka odpowiedzi na pytanie, czy dana sytuacja jest bezpieczna – ważne jest, żeby w Twoim spojrzeniu nie widziało wściekłości czy strachu.
Akceptowanie emocji
Swobodne przeżywanie emocji jest niezbędne do prawidłowego rozwoju nie tylko społeczno – emocjonalnego, ale także poznawczego. Dziecko potrzebuje się dowiedzieć, że złość, smutek, strach, odraza, niepokój, radość, zazdrość, tęsknota i ekscytacja są normalnymi, zdrowymi emocjami, których każdy z nas doświadcza. Najlepiej, gdyby tę wiedzę wyniosło z domu rodzinnego i gdyby mogło tak myśleć już od najwcześniejszych lat swojego życia.
Akceptację dla emocji dziecka można okazać słownie, mówiąc np. „masz prawo się złościć” lub gestem, np. przytulając płaczącą pociechę. Pamiętaj, że akceptacja dla przeżyć dziecka nie ma nic wspólnego z „bezstresowym wychowaniem” i zupełnym brakiem granic. Dziecko ma prawo się złościć, gdy młodszy brat zepsuje długo budowany zamek z klocków. Ma prawo tęsknić za mamą, gdy jest w przedszkolu. Ma prawo się bać, gdy idzie do dentysty. Nie ma jednak prawa bić, wyzywać, kopać, niszczyć czegoś.
Jest różnica pomiędzy przeżywaniem emocji a zachowywaniem się w destrukcyjny sposób. Jeśli dziecko przeżywając złość, rozrzuca wszystkie zabawki z pudła (w tym twarde klocki), można mu powiedzieć: „rozumiem, że teraz jesteś naprawdę wściekły, ale nie zgadzam się, żebyś rzucał rzeczami, bo możesz komuś zrobić krzywdę”. Jeśli dziecko „nie słyszy”, można mu to pudło zabrać i powiedzieć, że dostanie je z powrotem, gdy jego wściekłość minie i będzie mogło bezpiecznie się nimi bawić.
Zwróć uwagę, że w tym przykładzie rodzic:
– Nie daje dziecku kary i nie mówi na przykład „skoro się tak nieładnie zachowujesz, to koniec z tymi wszystkim zabawkami na tydzień!”.
– Nie wzbudza też w dziecku poczucia winy, mówiąc np.: „to ja tak ciężko pracuję, tyle ci zabawek kupuję, a ty się tak brzydko zachowujesz?!”
– Nie zawstydza dziecka, mówiąc na przykład: „taki duży chłopiec a zachowuje się jak maluszek”.
Po prostu stawia granice, mówiąc, że nie pozwala na dane zachowanie, ponieważ nie jest bezpieczne. Jednocześnie, daje do zrozumienia, że dziecko może być w danej sytuacji wściekłe i nie odbiera mu przy tym szacunku i poczucia godności.
Jak nauczyć dziecko nazywać emocje?
Dziecko, które przeżywa trudne emocje często nie wie, co dokładnie się z nim dzieje. W związku z tym trudno mu poradzić sobie z daną sytuacją. Jeśli dorosły nazwie mu to, co ono przeżywa dziecko może choć częściowo odzyskać kontrolę nad sytuacją (będzie już wiedziało, że to, co czuje to np. gniew), a to zmniejszy jego dyskomfort i niepokój.
Kiedy widzisz, że Twoje dziecko złości się, cieszy się z czegoś, niepokoi czymś lub przezywa jakieś inne emocje, postaraj się mu je nazwać. Do syna, który denerwuje się przed egzaminem można powiedzieć: „widzę, że niepokoisz się jutrzejszym sprawdzianem z matematyki, czy tak jest?”. Do córki, która jest smutna, bo pokłóciła się z przyjaciółką: „czy to jest tak, że jest ci przykro, bo Małgosia przez całą wycieczkę rozmawiała z Julką, a nie z tobą?” .
Ponieważ każdy przeżywa daną sytuację inaczej, nigdy nie mamy pewności, jak czuje się dziecko. Co najwyżej możemy się tego domyślać. Dlatego warto jest dawać dziecku znać, że nie wiemy na 100% co czuje, ale jesteśmy ciekawi i staramy się je zrozumieć. A co, jeśli nie uda się właściwie nazwać danej emocji, którą przeżywa dziecko? W takiej sytuacji dziecko najczęściej wyprowadzi nas z błędu. Córka może odpowiedzieć: „wcale nie jest mi przykro! Jestem na nią po prostu wściekła!”.
W rozmowach z dziećmi o emocjach w ogóle nie chodzi o to, by być nieomylnym, a bardziej o to, by autentycznie okazać dziecku chęć zrozumienia tego, co ono przeżywa. Czasami dobrze odczytasz emocje swojej pociechy, a czasami się pomylisz i to jest w porządku dopóki potrafisz uznać, że się pomyliłeś i usłyszeć prawdziwą odpowiedź dziecka.
Czytaj też: Jak rozmawiać z dzieckiem, żeby naprawdę dowiedzieć się, co było w szkole?
Dla dziecka pomocne będzie, kiedy rodzic z jednej strony nazwie daną emocję, a z drugiej połączy ją z wydarzeniem, które ją wywołało. Powie na przykład: „jesteś rozczarowana, bo koleżanka nie dała ci cukierka?” lub „domyślam się, że możesz tęsknić za tatą, bo od 2 tygodni jest w podróży służbowej”. Dzięki temu dziecko dowie się, że emocje mają swoje źródła, nie biorą się „znikąd”. Będzie też mogło poznawać swoje reakcje na różne sytuacje, co wpłynie na lepszą wiedzę o sobie.
Wspieraj dziecko w przeżywaniu emocji
Kiedy dziecko przeżywa różnego rodzaju emocje, potrzebuje mieć obok siebie myślącego dorosłego, który „panuje nad sytuacją” w tym sensie, że nie przejmuje emocji dziecka i nie dezorganizują one jego zachowania. Wyobraźmy sobie, że 6- letni Staś bardzo zdenerwował się, gdy mama nie pozwoliła mu obejrzeć kolejnej bajki. Chłopiec biega po pokoju, płacze, krzyczy, tupie nogami. W takiej sytuacji ważne jest, żeby obok był rodzic, którego te emocje nie pochłaniają.
Można sobie wyobrazić taki podział funkcji: dziecko przeżywa wściekłość i żal, a rodzic obok niego nie „nakręca się” (nie daje się zarazić tą wściekłością lub nie wystrasza się intensywnych uczuć syna). Pozwala się dziecku wyzłościć i w miarę cierpliwie tłumaczy, dlaczego tej bajki już dzisiaj nie będzie. Dziecko, obserwując rodzica, który nie „rozpada się” pod wpływem złości dziecka, nie wpada w panikę albo nie reaguje agresją – dostaje komunikat, że to, co czuje jest do przeżycia, że nie dzieje się żadna krzywda ani jemu, ani rodzicowi. W przyszłości takie dziecko nie będzie się obawiało własnej złości, a z czasem nauczy się ją wyrażać w bardziej konstruktywny sposób.
Jak pomóc dziecku radzić sobie z emocjami?
W rozmowach z dzieckiem na temat emocji warto poświęcić uwagę na wspólne szukanie rozwiązań z danej sytuacji. Pomoże to dziecku w odzyskaniu kontroli nad sytuacją, będzie tez wspierać jego sprawczość. Warto tu pamiętać o dwóch kwestiach: po pierwsze, żeby zbyt szybko nie „przeskakiwać” do tego punktu, pomijając przy tym rozmowę o samych uczuciach czy okazanie akceptacji dla emocji dziecka. Drugą sprawą jest to, by nie rozwiązywać problemu za dziecko, tylko wspierać je w szukaniu takich rozwiązań, które ono będzie w stanie wcielić w życie i które będą dla dziecka przekonujące. Dopiero jeśli dana sytuacja przerasta dziecko i mimo prób poradzenia sobie z nią dziecko nadal tkwi w impasie, warto rozważyć interwencję dorosłego.
Wyjątkiem są tu oczywiście tak ekstremalne sytuacje jak doświadczanie przez dziecko przemocy, kiedy pomoc dorosłego jest niezbędna od razu. Jeśli dziecko jest smutne, bo koleżanka zapomniała zaprosić je na urodziny, można wspólnie poszukać jakichś sposobów na poradzenie sobie z tą sytuacją. Może dziecko wymyśli jakiś miły sposób spędzenia czasu w ten dzień, kiedy są urodziny koleżanki? Może wpadnie na pomysł, że chce powiedzieć koleżance, że mu przykro? Każde rozwiązanie będzie w porządku dopóki nie będzie wyrządzało krzywdy dziecku lub komuś innemu i dopóki nie będzie dziecku narzucone.
Ważne, żeby w jak największym stopniu wspierało sprawczość dziecka. Pomysł, że mama zadzwoni do mamy koleżanki i one między sobą ustalą, co w tej sytuacji zrobić nie będzie dla dziecka na dłuższą metę pomocny, bo kryje w sobie przekaz, że dziecko nie potrafi sobie poradzić samo. W przyszłości takie dziecko może mieć małą wiarę w to, że jego działania będą skuteczne.
Czasami dziecko może powiedzieć, że ono „nie wie, co mogłoby zrobić”. Zamiast dawać mu od razu gotowe rozwiązanie, warto zachęcić je do namysłu, mówiąc na przykład: „wiesz, czasami trudno jest tak od razu wymyślić jakieś rozwiązanie. Kiedy nic nie przychodzi nam do głowy, warto dać sobie czas do namysłu. Spróbuj na spokojnie pomyśleć nad tą sprawą do jutra i zobaczymy, czy wpadniesz na jakieś rozwiązanie”. Innym sposobem będzie podanie dziecku trzech różnych propozycji rozwiązań i prośba o to, żeby się zastanowiło i wybrało spośród nich tę, która mu się najbardziej podoba, a później jej przedyskutowanie. Może propozycje rodzica zainspirują dziecko i wymyśli ono jakieś swoje rozwiązanie?
Jak rozmawiać z dzieckiem o emocjach?
Czasami dziecko może powiedzieć, że nie chce teraz rozmawiać. Możesz z jednej strony widzieć, że coś silnie przeżywa, a z drugiej słyszeć niechęć dziecka do tego, by to omówić. W takiej sytuacji należy to uszanować i nie forsować na siłę pomysłu rozmowy. Ważne jednak, żeby dziecko usłyszało, że zawsze może przyjść i z Tobą porozmawiać, jeśli poczuje taką potrzebę. Dzięki temu będzie czuło, że z jednej strony jego granice zostały uszanowane, a z drugiej – że nie jest samo z tym, co przeżywa – że ktoś to widzi i reaguje.
Dzieci od najwcześniejszych lat odczuwają różnego rodzaju emocje, które często są dla nich pewnego rodzaju niewiadomą. By się w nich odnaleźć potrzebują pomocy akceptującego i myślącego o tych różnych uczuciach dorosłego. Jednak i dorosły może się czegoś nauczyć od dzieci w tym obszarze – myślę przede wszystkim o spontaniczności i odwadze w wyrażaniu różnych odczuć. Warto więc do tematu rozmów z dziećmi o emocjach podejść jak do wzajemnej wymiany – rodzic daje dziecku akceptację, rozumienie sytuacji, wsparcie w szukaniu rozwiązań, a dziecko pokazuje dorosłemu, jak otworzyć się na swoje przeżycia.
Autorka: Justyna Kobyra, psycholog dziecięca
Zdjęcie: Ba Phi | Pexels