Na pewno jako rodzic mierzysz się z wiecznym brakiem czasu, a poczucie odpowiedzialności za edukację dziecka nie pomaga złapać dystansu i wciąż w tyle głowy masz przekonanie, że za mało czasu poświęcacie na naukę w domu. My – rodzice – w dzisiejszych czasach nie mamy łatwo…
A gdyby tak istniało rozwiązanie, które wydłuży Twoją dobę o pół godzinki – skorzystałbyś? Jeśli tak – zapraszam do lektury – dam Ci ten czas!
Recepta jest bardzo prosta – wystarczy nadać codziennym czynnościom inny wymiar – albo wręcz dołożyć do nich drugi i potraktować je wszystkie jako okazję do powtarzania zadanego materiału. Moje pomysły na pewno sprawdzą się w przypadku dzieci wczesnoszkolnych – one uwielbiają takie zabawy.
Gotowi? Zaczynamy! Licz czas…
Owoce, warzywa, produkty spożywcze
Na pewno zdarzają Wam się wspólne wycieczki do supermarketu. Na liście zakupów pojawiają się warzywa, owoce i produkty spożywcze. Zamiast biegać od półki do półki samemu, zaangażuj dziecko. Wymieniaj nazwę produktu spożywczego po angielsku i odliczaj 5 sekund. Zadaniem dziecka jest odnaleźć/wskazać dany owoc/warzywo itp. Pamiętaj, żeby sprawdzić, czy dany produkt faktycznie znajduje się w sklepie i czy jest dobrze widoczny. Pięć sekund to spore wyzwanie i nie chcemy, aby dziecko się zniechęciło. Jeśli masz trudności z wymową słówka, możesz też przygotować listę zakupów po angielsku i wskazać dziecku nazwę produktu na kartce.
Zakupy zrobione? To wracamy do domu. Pora na gotowanie. Pizza, sałatka owocowa, kanapki –tutaj również możesz poprosić o pomoc dziecko. Wspólnie nazywajcie składniki podczas gotowania. Możecie także zapisać je na karteczkach i zgniatać karteczki, jeśli dany składnik już znalazł się w potrawie. Ze starszym dzieckiem możecie nakręcić filmik, prosząc je o narrację Waszych kuchennych poczynań w języku angielskim (słownictwo typu: kroić, mieszać, dodawać samo się utrwali, a Wasze dziecko będzie zachwycone pomysłem – w końcu każdy dzisiaj marzy o byciu sławnym youtuberem!)
A może tak porządki w lodówce? Samemu trochę nudno – zaproś do zabawy dziecko, uporządkujcie lodówkę, a na produkty spożywcze przyklejcie karteczki z ich nazwami w języku angielskim. Tylko nie zdziwcie się, gdy na drugi dzień przy śniadaniu dziecko poprosi Was o ”tomato” i ”cheese.” Nauka sprzątania, angielskiego i jeszcze wzmianka o marnowaniu żywności – słyszysz jak wskazówki na zegarze się cofają?
Ubrania
Pralka właśnie oznajmiła koniec prania? Świetnie! Zaproś dziecko i nazwijcie po angielsku wszystkie ubrania, które wyciągacie z pralki. Możecie dodać też kolory. Jeśli nie znacie nazwy jakiejś części garderoby – tym lepiej! Wspólnie poszukajcie jej w słowniku, najlepiej od razu.
Uzbierała się góra prania? Świetnie! Jeśli Twoje dziecko zna podręcznik ”Hello,” to na pewno zna też piosenkę o praniu. Podczas wkładania ubrań do pralki możecie wspólnie nucić: ”A dress, a dress in the washing machine. Wash, wash, wash, now it’s clean.” Uwaga – piosenka uzależnia i śpiewanie jej może się udzielać także podczas samodzielnego załadowywania pralki lub nawet samego myślenia o praniu.
Kolory i kształty
Na pewno kochacie klocki lego i podłoga nimi zasypana, to stan permanentny w Twoim domu. Ze sprzątania można uczynić zabawę – to pewnie wiesz, ale ta zabawa może być językowa. Klocki możecie sprzątać kolorami – wymieniasz jeden – u mnie był yellow na początek – a zadaniem dzieci jest wrzucanie klocków tylko w tym kolorze. Możecie też mówić albo wykrzykiwać kolor przy każdym wrzuconym klocku – wtedy nie trzymacie się już jednej barwy, wrzucacie wszystko co wpadnie w rączki!
O czym trzeba pamiętać?
Jeśli wykażesz wystarczająco dużo zaangażowania i pokażesz, że powyższe aktywności sprawiają frajdę także Tobie, efekt może Cię pozytywnie zaskoczyć. Pamiętaj jednak, że Twoje nastawienie ma ogromne znaczenie. Dziecko od razu wyczuje, czy angażujesz się we wspólną aktywność, czy nie do końca. Jeśli zmęczenie nie zachęca np. do wspólnego prania, zrezygnuj chwilowo z tego pomysłu. Okazji do zrobienia prania będzie jeszcze wiele…
Czasem może się też okazać, że to Ty nauczysz się nowych słówek od swojego dziecka. Jaka to będzie satysfakcja dla Twojej pociechy i jak wzrośnie motywacja do nauki!
Na koniec – rozliczenie!
Zastanów się, ile czasu dziennie oszczędzasz, kiedy podchodzisz do zwykłych czynności kreatywnie. Czy muszę wspominać, że te wszystkie pomysły możesz również wykorzystać przy trenowaniu innych umiejętności – głoskowanie, sylabizowanie – śmiało!
1 comment
Angielski wpleciony w codzienność – trochę jak metoda naturalna, zgadzam się w 100%, że świetnie sprawdza się w przyswajaniu języka także u dorosłych 🙂 Dzięki za inspirację! 🙂