Zapewne każdy kojarzy tę tradycję, która nakazuje przygotować na świątecznym stole dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa – wędrowca. Święta Bożego Narodzenia w 2020 roku będą o tyle wyjątkowe, że pewnie w każdym domu będzie można – mniej lub bardziej – poczuć obecność nieznanego i budzącego różne emocje „gościa”, jakim jest koronawirus. I choć nie jest to gość mile widziany, to pewne jest, że w te Święta będzie z nami.
Czy atmosfera trwającej na świecie pandemii wpłynie na przeżywaną przez nas (i nasze dzieci) „magię świąt”? Jak radzić sobie ze stresem, którego doświadczamy? Czy dawać dzieciom do zrozumienia, że te Święta będą inne, czy wręcz przeciwnie – organizować je tak, jak co roku, by choć na chwilę móc zapomnieć o tym, co się dookoła nas dzieje?
Bycie w zgodzie z prawdą
Bardzo ważne jest, żeby nie zakłamywać przed dziećmi rzeczywistości. Jeśli w tym roku postanowicie, że nie wyjeżdżacie na Święta do rodziny jak zazwyczaj, omówcie tę kwestię także z dziećmi. Powiedzcie, jaki jest powód takiej decyzji. Jeśli pojawią się jakieś pytania, odpowiedzcie na nie w zgodzie z prawdą i Waszą wiedzą. Być może dzieci zareagują rozczarowaniem? Może złością? Może się ucieszą? A może doświadczą mieszanki różnych uczuć? Niezależnie od tego, co konkretnie będą przeżywać, ważne jest, żeby na ich uczucia zaakceptować, spróbować nazwać, powiedzieć, że mają prawo tak daną sytuację widzieć i czuć.
Te Święta w wielu domach nie będą „takie jak zwykle” i dzieci to odczują, często na długo przed samym Bożym Narodzeniem. Jeśli nikt z nimi na ten temat nie porozmawia, zostaną same z własnymi domysłami i niepewnością. To z kolei może powodować nasilenie lęku. Jeśli w domu są starsze dzieci, warto wspólnie zastanowić się nad kształtem tegorocznych Świąt. Omówić sytuację, ustalić, co jest w niej możliwe, a co nie, przedyskutować różne pomysły i spróbować dojść do jakiegoś wspólnego rozwiązania.
Czasami mniej, znaczy więcej
Warto pamiętać, że aktualna sytuacja związana z epidemią może wywoływać wiele emocji, także tych trudnych jak: gniew, strach, bezsilność, niepewność. Jeśli czasami czujesz się zmęczony, bywasz przytłoczony myślami czy uczuciami związanymi z tym, co się dzieje dookoła, to warto przede wszystkim dać sobie do tego prawo i odpuścić przygotowanie „idealnych świąt”. Własne przeżycia złości, żalu czy lęku to duży ciężar, z którym psychika musi sobie radzić. Gdy dołożymy do tego pogoń za urządzeniem świąt jak z bajki, może się okazać, że nasze własne, nierealistyczne wymagania nas przygniotą. Zamiast miłych, świątecznych chwil czekają nas wtedy święta podszyte pretensjami, rozdrażnieniem czy niechęcią i zmęczeniem.
Czytaj też: Dlaczego dzieci nie potrzebują idealnych rodziców?
Ważne jest, żeby uznać najpierw przed sobą, a potem także przed dziećmi, że te Święta nie będą zupełnie zwyczajne, że czasy są trudne i że mamy prawo przeżywać je na swój sposób i nie wyrabiać się teraz z całym natłokiem świątecznych obowiązków. Przyjęcie tego, jak jest i dopuszczenie do świadomości, że tegoroczne Święta nie muszą być „na 100%” może przynieść dużą ulgę. Zrobienie całą rodziną „planu minimum” i trzymanie się go także będzie odciążające. W tym wypadku „mniej” w kontekście przygotowań do świąt przełoży się na „więcej” w innych obszarach – np. w obszarze wspólnie spędzonego czasu, odpoczynku czy zadbania o siebie i swoje emocje.
Czego potrzebują dzieci w Święta?
Właściwie niezależnie od tego, czy trwa pandemia, czy nie – dziecięce potrzeby nie ulegają zmianie. Dzieci potrzebują bezpieczeństwa, bliskości, miłości, czasu na swobodną aktywność i zabawę. Niezależnie od tego, jak i gdzie będziecie spędzać tegoroczne Święta, warto o tych potrzebach pamiętać. Świetnym sposobem na budowanie bliskości, także w okresie świątecznym, jest praktykowanie własnych, rodzinnych rytuałów. Pełnią one niezwykle ważną, więziotwórczą rolę. Same Święta dostarczają wielu pomysłów na rytuały: wspólne lepienie pierogów, ubieranie choinki, przystrajanie domu/ balkonu czy rodzinny konkurs na najładniej zaśpiewaną kolędę to tylko kilka z nich. Wspólny rytuał w czasie świątecznym nie musi być związany stricte z tradycją Bożego Narodzenia. To może być np. maraton filmowy w pierwszy dzień Świąt albo wyjście na narty, jeśli mieszkacie gdzieś w pobliżu gór i to lubicie.
Czytaj też: Jak zaangażować dzieci w przygotowania do Świąt?
Myśląc o rodzinnych rytuałach warto pamiętać, że chodzi w nich o coś zdecydowanie więcej niż tylko zrobienie danej rzeczy. Ich celem i sensem jest wspólne spędzenie czasu w dobrej atmosferze. Ważniejsze od tego, jak coś będzie zrobione, jak będzie wyglądało czy smakowało jest to, że będzie wykonane razem w atmosferze śmiechu i życzliwości. Że np. lepiąc pierogi czy ubierając choinkę będzie można ze sobą porozmawiać czy pożartować. Dla dzieci takie chwile to kapitał niezapomnianych wspomnień na całe późniejsze życie. Takie WSPÓLNE RAZEM rodziców i dzieci nie tylko buduje rodzinne więzi, ale daje poczucie bliskości i bezpieczeństwa. Są to uniwersalne, dziecięce (i dorosłe) potrzeby, jednak w czasie pandemii ich nasilenie może wzrastać.
Czas dla siebie
Okres świąteczny wiąże się ze sporą ilością czasu wolnego, który spędzamy w gronie najbliższych. Z jednej strony każdy potrzebuje bliskości i wspólnych aktywności, z drugiej – potrzeba odetchnięcia od tego, co jest robione razem i pobycia tylko ze sobą jest równie ważna i uniwersalna. Nawet jeśli Święta kojarzą się z „rodzinnym czasem”, warto wykroić w nich choć trochę czasu tylko dla siebie. Będzie to miało podwójną korzyść – pozwoli zaspokoić potrzebę autonomii i zadbania tylko o siebie, jednocześnie pozwoli jeszcze bardziej docenić i nacieszyć się tym wspólnie spędzonym czasem (kiedy jesteśmy sami mamy okazję zatęsknić za bliskimi).
Jeśli zatem będziecie planować nadchodzące Święta, warto zadbać, by w tym planie obok chwil, gdy jesteście razem, znalazł się czas samodzielnej aktywności i odpoczynku dla każdego – dużych i małych.
Jak podejść do prezentów?
Tak jak to zostało napisane powyżej – do prawidłowego rozwoju dzieci potrzebują bezpieczeństwa, bliskości, miłości, czasu na swobodną aktywność i zabawę. Nie potrzebują natomiast drogich gadżetów. Te ostatnie to bardziej zachcianki, które co prawda nie są niezbędne, ale mogą zwyczajnie sprawić przyjemność. Jeśli jako rodzica stać Cię na nie i masz ochotę sprawić dziecku frajdę, to oczywiście jest w porządku. Pamiętaj tylko o dwóch kwestiach: po pierwsze, prezent powinien być kupowany z myślą o dziecku. To powinno być coś, co naprawdę sprawi dziecku radość – coś, o czym ono marzy od dawna, czego chce. Nie coś, co podoba się Tobie, jest akurat w modzie albo jest kupowane na ostatnią chwilę i doradzone przez ekspedientkę w sklepie.
Czytaj też: Święta, dzieci i komercja… Jak uniknąć tego połączenia?
Drugą sprawą jest, by kupowanie prezentów było dodatkiem do dbania o te podstawowe, psychologiczne potrzeby dziecka. Nie próbuj rekompensować dziecku tego, że nie masz dla niego czasu poprzez kupowanie mu drogich rzeczy. Nic nie zastąpi mu czasu z Tobą. W takiej sytuacji przemyśl swoje życiowe priorytety, zamiast zagłuszać sumienie drogimi zakupami.
W te Święta wiele rodzin może mieć jednak inne dylematy. Może być tak, że rodzice martwią się o swoją pracę lub któreś z nich już ją straciło. W takich okolicznościach nie sposób wydawać dużo pieniędzy na świąteczne upominki. Z pewnością nie należy udawać przed dziećmi, że w stosunku do zeszłego roku nic się nie zmieniło i tegoroczne prezenty będą tak samo obfite. Jeśli są to starsze dzieci, należy z nimi o tym szczerze porozmawiać. Ważne, żeby ta rozmowa odbyła się bez obwiniania siebie nawzajem, pretensji, złości czy żalu.
Nie należy też dzieci obarczać odpowiedzialnością za sytuację bytową Waszej rodziny. Tu sprawa jest prosta – za kwestie finansowe w rodzinie odpowiadają rodzice, dzieci natomiast mogą być po prostu poinformowane, że w tym roku Święta nie będą wystawne. Muszą jednak usłyszeć, że rodzice trzymają rękę na pulsie i dbają o ich bezpieczeństwo (także to bytowe). Trzeba spokojnie przedstawić sytuację dzieciom, mówiąc na przykład, że w związku z tym, że jeden z rodziców stracił pracę, musicie jako rodzina przemyśleć kwestię tegorocznych prezentów. Takie otwarte postawienie sprawy może pobudzić Waszą kreatywność – może wymyślicie, że w tym roku robicie własnoręczne prezenty dla siebie nawzajem? Może ustalicie, że robicie zrzutkę na jeden, wspólny prezent dla całej rodziny (np. zestaw do robienia sushi, bo wszyscy je bardzo lubicie i chcielibyście samodzielnie je przyrządzać )? Takie podejście będzie też lekcją dla dzieci na temat tego, jak rozsądnie zarządzać budżetem w czasach trudniejszych pod względem finansowym.
Nowe czasy potrzebują nowego podejścia
Czasami bywa tak, że nowe problemy chcemy rozwiązywać starymi metodami. Najczęściej tak się jednak nie da. Nowe, wymagające czasy wymuszają na nas elastyczne podejście i szukanie nowych strategii radzenia sobie z wyzwaniami, jakie niosą. Podobnie może być z organizacją tegorocznych Świąt. Nie sposób podejść do nich, jak do każdych poprzednich, ponieważ realia, w jakich się odbędą są diametralnie inne. Najważniejsze to uznać ten fakt i wspólnie zastanowić się, jak Wy jako rodzina chcecie je spędzić – w zgodzie z własnymi potrzebami i z uwzględnieniem zewnętrznych okoliczności. Zachęcam, by w miarę możliwości włączać dzieci w rodzinną „burzę mózgów” dotyczącą kształtu nadchodzących Świąt. Dzięki temu dzieci będą czuły się ważne i będą miały zapewnione poczucie bezpieczeństwa (bo nie będą zaskakiwane czy stawiane przed faktem dokonanym, a będą dokładnie wiedziały, co je czeka).
Życzę Wam, żebyście mimo trudnych czasów, potrafili zadbać o to, by nadchodzące Święta były dla Was i dla Waszych dzieci dobre. Mam nadzieję, że ten tekst będzie w tym pomocny.
Autorka: Justyna Kobyra, psycholog dziecięca
Zdjęcia: Kristina Paukshtite, Elly Fairytale