Bycie osobą odpowiedzialną ma przede wszystkim pozytywne skojarzenia. Jest to cecha niezwykle ważna w roli ucznia, w przyszłości pracownika, partnera, rodzica, przyjaciela. Kto by nie chciał mieć u swego boku odpowiedzialnego współpracownika czy współmałżonka? Nic dziwnego, że większość rodziców pragnie, by ich dzieci wykształciły w sobie poczucie odpowiedzialności, które ułatwiłoby im funkcjonowanie w szkole i w dorosłym życiu. Rodzi się jednak pytanie: jak pomóc dziecku w tym, by rozwijało w sobie odpowiedzialność?
Przecież nie jest to umiejętność, która w pewnym momencie się „po prostu pojawia” (wystarczy rozejrzeć się wśród dorosłych z bliższego lub dalszego otoczenia – zapewne bez problemu można znaleźć przykłady osób, które nie wykształciły w sobie tej cechy). Dobra wiadomość jest taka, że jako rodzic możesz mieć istotny wkład w to, by ze świadomością pomóc dziecku rozwinąć poczucie odpowiedzialności. Jak to zrobić? Poniżej znajdziesz kilka konkretnych wskazówek.
Stwarzaj szansę na samodzielność i wszystko co z nią związane – radość z sukcesu oraz ryzyko porażki
Jak podaje słownik PWN hasło „odpowiedzialność” możemy rozumieć jako przyjęcie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś. 10-letnie dziecko może być na przykład odpowiedzialne za odrobienie lekcji albo ścielenie łóżka. Rodzic jest odpowiedzialny za dziecko (od strony prawnej, zapewnienia bezpieczeństwa i wszechstronnych warunków do prawidłowego rozwoju). Partnerzy będący w związku są odpowiedzialni za jakość relacji między nimi. Pracownik jest odpowiedzialny za wykonanie zadania zleconego przez przełożonego. Przykłady można by mnożyć. Zatrzymajmy się jednak przy tych, związanych z dzieckiem – skoro 10-latek jest odpowiedzialny za odrobienie lekcji, to musi mieć stworzoną możliwość, by je samodzielnie robić. Jeśli za odrobienie jego lekcji weźmie się tata/ mama/ kuzynka, to dziecko nie będzie mogło rozwijać w sobie odpowiedzialności (kto właściwie staje się wtedy odpowiedzialny za te lekcje czy ocenę, która na ich podstawie zostanie wystawiona?). Pierwszym więc ważnym wnioskiem jest to, że jeśli chcemy wspierać rozwój poczucia odpowiedzialności za coś albo kogoś (np. zwierzątko) musimy stwarzać okazje do tego, by dziecko mogło samodzielnie wykonywać różne zadania. Rodzi się tu pytanie – czy ma je wykonywać zupełnie samodzielnie, czy rodzic może czasami pomagać dziecku. A jeśli tak, to w jakim stopniu dorosły ma się angażować w tę pomoc?
Szukaj równowagi
Jeśli jako rodzic będziesz obawiać się, że Twojemu dziecku coś nie wyjdzie i przeżyje rozczarowanie, albo uznasz, że dziecko nie zrobi czegoś tak dobrze czy szybko jak Ty i w związku z tym będziesz wykonywał/a różne rzeczy za dziecko, to ono nie nauczy się, jak podejmować się różnych działań i brać za nie odpowiedzialność. Z drugiej strony – jeśli dziecko robi coś po raz pierwszy albo dopiero się czegoś uczy, to naturalne jest, że będzie potrzebowało wsparcia w postaci wskazówek, okazania wiary, że sobie poradzi, może jakiejś podpowiedzi czy wspólnego szukania strategii. Czasami dziecko potrzebuje pomocy, a zostawione samo sobie może poczuć się zagubione i bezradne – wtedy zamiast rozwijać poczucie odpowiedzialności, będzie martwiło się, że jest za słabe, by sprostać wyzwaniu. Jak więc widzisz cała (niełatwa) sztuka polega na balansowaniu pomiędzy dawaniem przestrzeni na samodzielne próby, a udzielaniem wsparcia i wskazówek tam, gdzie sytuacja tego wymaga. Nie ma jednej prostej odpowiedzi na pytanie, kiedy dać przestrzeń na zupełną samodzielność, a kiedy być obok i wyciągać pomocną dłoń. Dużo zależy od indywidualnych predyspozycji dziecka, jego wieku czy choćby kontekstu (wyobraźmy sobie 11-latkę, która całkiem sprawnie komunikuje się po angielsku, ale w momencie pierwszego w życiu zagranicznego wyjazdu czuje zdenerwowanie i blokadę przed zamówieniem coca-coli w restauracji). Niemniej, ogólna zasada jest taka, że jeśli dziecko dopiero się czegoś uczy, to będzie bardziej potrzebowało wsparcia niż wtedy, gdy ma już jakieś umiejętności w danej dziedzinie i potrzebuje je dalej szlifować. Pamiętaj też o różnicy pomiędzy wspieraniem, a wyręczaniem. Nawet jeśli Twoje dziecko dopiero się czegoś uczy, to staraj się dawać mu przestrzeń na samodzielność, nie wykonuj zadania zupełnie za dziecko.
Dawaj dobry przykład
Niewiele rzeczy działa lepiej, jak przykład ze strony rodzica. Chcesz, by Twoje dziecko rozwijało poczucie odpowiedzialności za swoje czyny? Pokaż mu, jak Ty to robisz. Dzieci obserwują swoich rodziców w różnych codziennych sytuacjach i odzwierciedlają ich postawy, przekonania i wartości. Wyobraźmy sobie sytuację, w której rodzic poucza dziecko, że zapomniało oddać książki do biblioteki i w związku z tym, będzie musiało zapłacić karę za zwłokę z własnego kieszonkowego; po czym ten sam rodzic nie płaci w terminie rachunków i przy dziecku głośno wyraża swoje niezadowolenie, gdy operator telefonu komórkowego dzwoni do niego z przypomnieniem i ponagleniem. Jeśli rodzic jest niespójny w tym, co mówi i co robi, dziecko zawsze „pójdzie” za tym, co rodzic robi. Jak pisał duński terapeuta rodzinny, Jasper Juul w książce „Przestrzeń dla rodziny” – To, co rodzice nazywają wychowaniem, nie przynosi żadnego efektu wychowawczego. Ich słowa wpadają dzieciom jednym uchem, a wypadają drugim. Wychowanie dzieci dokonuje się, jeśli można tak powiedzieć, między wierszami. Jak dzieci uczą się radzić sobie z konfliktami? No właśnie, obserwują, jak dorośli to robią. Nic nie pomogą napomnienia, że należy ze sobą rozmawiać grzecznie, skoro oni sami obrzucają się wyzwiskami. Dzieci nie robią tego, co im mówimy, one robią to, co my robimy.
Nie pozwalaj na „grę w obwinianie”
„To przez Zosię spóźnię się do szkoły!”, „Dostałam dwójkę z polskiego, bo pani mnie nie lubi”, „Zapomniałam stroju na basen, bo mi go nie spakowałaś”. Znasz to? Obwinianie innych za swoje porażki czy niedociągnięcia jest gwoździem do trumny z napisem „odpowiedzialność”. Jak można uczyć się odpowiedzialności za coś, na co się nie ma wpływu? Za rzeczy, za które odpowiadają inni lub które dzieją się same (czy zdarzało Ci się słyszeć z ust dziecka, że bałagan w pokoju sam się zrobił?). Odpowiedź jest jedna: nie można. Dopóki dziecko nie zobaczy, gdzie są granice jego wpływu, nie poczuje odpowiedzialności za to, co robi. Bardzo ważne jest więc, żeby w różnych codziennych sytuacjach pokazywać dziecku, na co ono ma wpływ (np. nauczenie się do sprawdzianu, pościelenie łóżka, spakowanie plecaka na trening), a co nie zależy od niego (dziecko nie ma na przykład wpływu na humor koleżanki albo na to, jakie zasady panują w szkole, bo te ustalają nauczyciele). To rozróżnianie – na co mam wpływ a na co nie, daje dziecku przestrzeń na rozwijanie poczucia sprawstwa i odpowiedzialności tam, gdzie dziecko może coś zrobić, jednocześnie chroni je przed przeżywaniem poczucia winy za coś, na co zupełnie nie ma wpływu. Dziecko czasami może próbować „zrzucić” odpowiedzialność na kogoś innego za coś, co jednak należy do jego obowiązków. Może to robić z różnych powodów, np. z lęku przed przeżywaniem uczucia porażki, chęcią zachowania dobrej samooceny, strachem przed tym, że rodzic albo nauczyciel będzie na nie zły. Warto wtedy delikatnie, ale w sposób bardzo jasny powiedzieć dziecku, że to jednak ono odpowiada za daną rzecz i spróbować nazwać te trudne emocje, które towarzyszą temu, że coś nie wyszło. W dalszej kolejności – poszukać razem pomysłów na to, jak dziecko może naprawić daną sytuację (np. kiedy może nauczyć się do poprawki sprawdzianu albo jak może usprawnić system pakowania się na trening).
Uczenie się brania odpowiedzialności to długi proces. Pamiętaj – dziecko nie przejdzie przez niego w pojedynkę – potrzebuje Twojego wsparcia i przede wszystkim przykładu z Twojej strony.
Autorka: Justyna Kobyra, psycholog dziecięcy