Historia Stanów Zjednoczonych sięga tysięcy lat wstecz, długo zanim na tych ziemiach nogę postawił pierwszy Europejczyk. To kraj o złożonej i bogatej historii – zapraszamy na interesującą i wciągającą wyprawę, dzięki której poznacie bliżej jeden z najpotężniejszych krajów na świecie.
Historia Stanów Zjednoczonych – czasy prekolumbijskie
Pierwsi osadnicy pojawili się w obu Amerykach około 20-15 tysięcy lat p.n.e. Najprawdopodobniej, dotarli oni z Azji przez Cieśninę Beringa w epoce lodowcowej, a następnie rozpoczęli wędrówki po kontynencie w poszukiwaniu najbardziej dogodnych warunków do życia. Na przestrzeni tysiącleci wytworzyło się w ten sposób wiele kultur, spośród których większość bezpowrotnie utraciliśmy wraz z nadejściem kolonizatorów w końcu XV wieku. I choć wydawać by się mogło, że to nadejście Europejczyków przyniosło na te tereny właściwe osadnictwo, to tak naprawdę świetnie radzili sobie bez nich – w szczytowym okresie Amerykę Północną zamieszkiwała populacja blisko 10 milionów autochtonów!
Pośród północnoamerykańskich rdzennych ludów, warto wymienić liczne ludy zaliczane do Indian, Aleutów i Inuitów. Społeczności te zwykle funkcjonowały niezależnie od siebie – niejednokrotnie nieświadome swojego istnienia, podzielone na mniejsze plemiona, często różniące się kulturą, wierzeniami i językiem. Wiodąc zazwyczaj półosiadły tryb życia, pierwsi osadnicy zajmowali się polowaniem na dostępne w okolicy zwierzęta (na przykład Aleuci polowali na wieloryby), zbieractwem, a z czasem także pierwszymi uprawami i hodowlą. Kres rozwojowi ich cywilizacji przyniosły czasy następujące po odkryciu Ameryki przez Kolumba. Kolonizacja, wojny i epidemie, spowodowane nieznanymi w tamtych regionach wirusami, które przywieźli ze sobą nowi osadnicy, wyznaczyły zmierzch wielu tubylczych ludów.
W poszukiwaniu Indii…
12 października 1492 roku to w historii Stanów Zjednoczonych data uznawana przez wielu za faktyczne „odkrycie” Ameryki przez wyprawę pod przywództwem Krzysztofa Kolumba. Nowy ląd pierwotnie najprawdopodobniej niespecjalnie spodobał się odkrywcom, ponieważ spodziewali się oni dopłynąć tą drogą do… Indii. W XV wieku Europejczycy nie wiedzieli bowiem o istnieniu innych kontynentów niż Europa i Azja, z którą handel odbywał się głównie drogą lądową. Było to wówczas niezwykle czasochłonne i niebezpieczne zajęcie. Odkrycie morskiej drogi do Indii dałoby szansę na sprowadzanie cennych przypraw i herbaty dużo szybciej, w większych ilościach i przede wszystkim – bez obaw o ataki grasujących na bezdrożach grup rabusiów. Kolejne wyprawy Ameriga Vespucciego, w niezbadanym dotychczas kierunku, dowiodły jednak, że co jak co, ale Indie to na pewno nie są. Co ciekawe, to właśnie na cześć Vespucciego, a nie Kolumba, kontynent otrzymał nazwę Ameryka.
Pierwsi osadnicy w historii Stanów Zjednoczonych
Choć odkryte ziemie nie okazały się być Indiami, to nie brakowało śmiałków, gotowych na rozpoczęcie ich podboju i osadnictwa. Kolejne europejskie państwa wysyłały swoje ekspedycje, chcąc zagarnąć choć część ogromnego, jak już wówczas wiedziano, kontynentu dla siebie. Wielka Brytania, Hiszpania, Francja, Holandia i Szwecja na przestrzeni kolejnych lat prowadziły intensywne działania w tym zakresie, choć często, zwłaszcza na początku, uwieńczone klęską. Tak stało się na przykład w przypadku angielskiej kolonii Roanoke, która zapisała się w historii Stanów Zjednoczonych jako miejsce narodzin pierwszego dziecka pochodzenia europejskiego na ziemiach amerykańskich. Pomimo pierwotnych sukcesów osadników, z nieznanych przyczyn, Roanoke została opuszczona.
Tymczasem trwająca ekspansja i zapuszczający się w głąb kontynentu, nieustannie przybywający na te tereny pionierzy, dotarli już do terenów obecnej Kanady i Meksyku. Rozpoczął się intensywny rozwój rolnictwa, szczególnie na terenach południowych, oraz handlu i przemysłu –na północy. W XVII wieku na terenie obecnych Stanów Zjednoczonych dominowały kolonie angielskie, a ziemiami tymi mieli zarządzać specjalnie do tego celu wyznaczeni i przysłani z Anglii gubernatorzy. Europejskie zwierzchnictwo i podatki wkrótce jednak zaczęły ciążyć potomkom pionierów, którzy z Europą nie odczuwali już tak silnych więzi, jak ich rodzice i dziadkowie. Wkrótce miało stać się to przyczyną wielkich zmian…
Powstanie Stanów Zjednoczonych
Niechęć kolonistów do brytyjskiego zwierzchnictwa przerodziła się w otwartą wrogość i w konsekwencji – wojnę o niepodległość. Trwający osiem lat konflikt zbrojny nie przeszkodził jednak podejmować działań, zmierzających do ukonstytuowania nowego państwa. Wskutek tego 4 lipca 1776 roku obradujący Kongres Kontynentalny ogłosił Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych, dając formalny początek współczesnemu mocarstwu. To niezmiernie ważna data w historii Stanów Zjednoczonych. Do dziś na pamiątkę tego wydarzenia właśnie 4 lipca w USA hucznie obchodzone jest święto niepodległości. Zawarty 7 lat później pokój z Wielką Brytanią przypieczętował oddzielenie kolonii i uznanie Stanów Zjednoczonych jako suwerennego państwa także zagranicą.
Warto wspomnieć o jeszcze jednym istotnym fakcie dotyczącym początków istnienia USA – uchwaleniu pierwszej na świecie konstytucji, która co ciekawe, tylko z niewielkimi zmianami, funkcjonuje do dziś! Na jej mocy uregulowano relacje pomiędzy stanami i władzami państwowymi. Pierwszym prezydentem został Jerzy Waszyngton.
Wojna secesyjna
Choć młode państwo bardzo dynamicznie się rozwijało, to różnice pomiędzy północną a południową jego częścią urosły z czasem do rangi problemu. Jednym z głównych zarzewi konfliktu stała się kwestia niewolnictwa i pracujących na południowoamerykańskich plantacjach niewolnikach pochodzenia afrykańskiego. Gdy w 1860 roku prezydentem został Abraham Lincoln, jawnie krytykujący niewolę ludzi w imię interesu ekonomicznego ich właścicieli, w Stanach Zjednoczonych wybuchła wojna domowa, nazywana wojną secesyjną. Walczące stany północy i południa poniosły ogromne straty – zginęło blisko 800 tysięcy żołnierzy obu stron. Wojna przyniosła jednak coś niezwykle cennego –urzędujący prezydent podjął decyzję o zniesieniu niewolnictwa, ogłaszając deklarację emancypacji.
Stany Zjednoczone w XX wieku
Zniesienie niewolnictwa i przyjęcie kursu intensywnego rozwoju gospodarczego, wyniosło Stany Zjednoczone do rangi światowego imperium. Nic więc dziwnego, że wybuch I, a następnie II Wojny Światowej nie mogły ujść uwadze tej wówczas już potędze militarnej. Stany Zjednoczone brały aktywny udział w obu konfliktach, stając przeciwko faszystowskim Niemcom. W kolejnych dekadach, wciąż silne ekonomicznie państwo, wspierało dążenia demokratyczne i pro wolnościowe także w innych konfliktach na całym świecie, angażując się zarówno militarnie, jak i w obszarze działań dyplomatycznych.
Niewątpliwie w świadomości Amerykanów bardzo silnie zakorzenione jest wspieranie słabszych. Historia Stanów Zjednoczonych daje nam wiele dowodów na to, że amerykanie swoje przekonania zbudowali na wizji prawdziwie wolnego narodu. Wizję tę, starali się oni realizować przez setki lat. Dziś potomkowie pierwszych osadników, którzy przycumowali swoje statki do wybrzeży nieznanego lądu, są mieszkańcami jednego z najpotężniejszych krajów na świecie.
Czytaj też: Z angielskim przez historię, czyli najciekawsi władcy Wielkiej Brytanii
Zdjęcie: Nik Shuliahin | Unsplash