Uczenie się języka bez poznawania kultury, jest jak jedzenie tortu z zamkniętymi oczami – wydaje się, że docieramy do tego, co najlepsze, ale omija nas wiele fascynujących wrażeń. Aby nauka angielskiego była kompletna, należy zgłębiać język tak samo, jakbyśmy odkrywali całkowicie nowy świat, z wszystkimi jego aspektami (także kulturowymi). W istocie bowiem każdy poznany język stanowi w naszym umyśle osobne uniwersum. Zajrzyjmy więc do świata mieszkańców Zjednoczonego Królestwa i poznajmy ciekawe zwyczaje Brytyjczyków.
Nauka angielskiego dla dzieci… przy herbatce, czyli słynny brytyjski 5 o’clock
Zamiłowanie mieszkańców do herbaty jest powszechnie znane. Choć zwyczaj ten na stałe wpisał się w kulturę tego kraju dopiero w XIX wieku, 5 o’clock, czyli herbatka o godzinie 17:00 to stały punkt dnia. Mówi się, że zwyczaj ten zapoczątkowała w 1840 roku Anna Maria Russel, Księżna Bedford, dama na dworze królowej Wiktorii. Do tego bowiem czasu herbatę, której Brytyjczycy mieszkający w imperium kolonialnym mieli przecież pod dostatkiem, także spożywano chętnie, choć głównie do posiłków.
Rzecz w tym, że w tamtych czasach najczęściej główny posiłek dnia przypadał dopiero na godziny wieczorne, podczas gdy lekki lunch jadło się najczęściej koło południa. Księżna Anna, oburzona faktem, że przez większą część dnia musi chodzić głodna, zaproponowała swojemu najbliższemu otoczeniu spotkania o 17:00, połączone z przekąską i piciem herbaty. W krótkim czasie takie podwieczorki stały się niezwykle popularne pośród wyspiarskich arystokratów, a później także w niższych kręgach społeczeństwa.
Czytaj też: Brytyjskie legendy dla dzieci
W ten oto sposób powstał ten jakże przyjemny zwyczaj, który do dziś jest celebrowany przez brytyjskich miłośników herbaty (pijanej, uwaga, z dodatkiem mleka!). Cóż, nauka angielskiego dla dzieci również jest przyjemniejsza z pełnym brzuszkiem 😊
Szalone sporty Brytyjczyków – Let’s race!
Mieszkańców Wielkiej Brytanii odznacza także zamiłowanie do nietypowych sportów. O ile gra w polo może wydawać nam się oryginalna, to corocznie organizowane są również dziesiątki zawodów sportowych, których próżno szukać w naszych okolicach. Pośród tych najbardziej popularnych, odnaleźliśmy takie perełki jak:
– Mistrzostwa Świata w Cynowych Wannach, organizowane w Castletown Harbour, na Wyspie Man. Jak nazwa wskazuje, w zawodach odbywających się na wodach portowych, udział biorą zawodnicy płynący… w metalowych wannach. I chociaż miejsce to słynie również z ulicznych wyścigów motocyklowych, to rywalizacja wioślarzy w wannach stanowi sport absolutnie niesamowity.
– Mistrzostwa Świata w nurkowaniu w bagnie. Tak, tylko Brytyjczycy mogli wymyślić tak szalony sport! Te coroczne, walijskie zawody to wyścig w specjalnie wykopanym rowie pełnym mętnej, bagiennej wody. Zaopatrzeni w maski, rurki oraz płetwy zawodnicy mają do przepłynięcia aż dwa okrążenia po 180 metrów! Obok świetnej zabawy i nagród, zawody pełnią jeszcze jedną ważną rolę – przypominają o tym, jak ważne znaczenie dla ekosystemu mają obszary bagienne i torfowiska.
– Oxford and Cambridge Boat Race to organizowany od 1829 roku wyścig osad z uniwersytetów w Oxfordzie i Cambridge. Na dystansie 6,8 km studenci starają się udowodnić, która z uczelni w danym roku będzie górą. Impreza przyciąga ogromną liczbę kibiców – z samego tylko brzegu swoich zawodników corocznie wspiera ponad ćwierć miliona widzów!
– Cheese-rolling, czyli wyścig za serem. Te zawody, swoim początkiem sięgające lat 20. XIX wieku, to chyba jedyna impreza sportowa na świecie, na którą liczba personelu medycznego zabezpieczającego zawodników jest tak duża. A o uraz nietrudno, ponieważ śmiałkowie w tej gonitwie starają się złapać turlający się w dół wzgórza Cooper’s Hill (niedaleko Gloucester w Anglii) całkiem spory, bo ważący do 4kg ser… który mknie z zawrotną prędkością niemal 110 km/h! Zawodnicy pędzą zatem w nadziei na zwycięstwo, ile sił w nogach, a wypadki zdarzają się na trasie tego 200-metrowego wyścigu dość często. Prawdziwe szaleństwo!
– Caber Toss, czyli rzut kłodą, to tradycyjna szkocka konkurencja sportowa. Ważąca blisko 80 kilogramów (sic!), sześciometrowa modrzewiowa kłoda rzucana jest w taki sposób, aby opadając zetknęła się z ziemią niemal pod kątem prostym. Sztuka ta jest z oczywistych względów możliwa wyłącznie dla najsilniejszych spośród śmiałków – jest jednak na tyle trudna, że w zawodach nie ma znaczenia odległość, na którą zostanie wyrzucona kłoda, bo i tak sam rzut jest już ogromnym wysiłkiem.
Sorry, I’m British…
Brytyjczycy słyną z opanowania, taktu i dbałości właściwe maniery. Choć stereotypowy obraz dostojnego lorda lub eleganckiej lady, popijających całymi dniami herbatkę i wymieniających uprzejme uwagi, jest zdecydowanie przerysowany, tym niemniej mieszkańcy Wysp zdecydowanie starają się o odpowiednie zachowanie.
To przywiązanie do stosownego postępowania zauważalne jest także w sferze językowej. Brytyjczycy niezwykle często przepraszają. Słowo sorry usłyszymy, gdy niechcący kogoś potrącą, ale niemal na pewno także wówczas, gdy to na nich ktoś wpadnie. Przeprosiny są prawie pewne także wtedy, gdy Brytyjczyk będzie chciał nam powiedzieć coś niezbyt przyjemnego, zwrócić uwagę lub udzielić reprymendy, na przykład w pracy.
Podobno statystyczny Brytyjczyk przeprasza od 8 do 20 razy dziennie! W gruncie rzeczy to bardzo miłe, gdy ludzie wokół starają się o to, by nikogo nie urazić, choć może być też nieco zaskakujące dla obcokrajowców. Takie zwyczaje warto naśladować 🙂 Nauka angielskiego może naprawdę rozwijać!
English Breakfast – energia na dobry początek dnia
Do ciekawych zwyczajów panujących na Wyspach Brytyjskich możemy zaliczyć również tradycyjne śniadanie mieszkańców. Oj, nie jest to zwykły rogalik czy kanapka! English Breakfast to bardzo obfity posiłek, na który składa się co najmniej kilka elementów, smażonych lub pieczonych w piekarniku, które bardziej spodziewalibyśmy się napotkać na talerzach w porze obiadu.
Pośród nich wymienić można choćby fasolkę w sosie pomidorowym, kaszankę (tzw. black pudding), kiełbaski, jajka, bekon, tosty z masłem. Taki posiłek z pewnością nasyci każdego głodomora. Mówi się czasem, że aby dobrze zjeść w Wielkiej Brytanii, należy zjadać trzy posiłki, z których wszystkie powinny być śniadaniem 🙂 Przyczyna, dla której brytyjskie śniadania są tak obfite, jest dość prosta – rolnik czy pracownik fabryki wychodząc na kilka godzin do ciężkiej pracy fizycznej, potrzebował dużo energii, aby nie zgłodnieć przed porą lunchu. Faktycznie – po takim śniadanku, można mieć mnóstwo siły do działania!
Mamy nadzieję, że ta porcja ciekawostek zaostrzy apetyty dzieci na naukę języka angielskiego i dalsze poznawanie kultury Wielkiej Brytanii.
Zdjęcie autorstwa: Lisa Fotios | Pexels