Kinestetyk? Wzrokowiec? Słuchowiec? Jakim typem ucznia jest Twoje dziecko? A może masz potrzebę ocenić to za pomocą testu na styl uczenia się? Jedno z przykładowych pytań dla uczniów klas IV-VI szkoły podstawowej to:
Jaki rodzaj książek czytasz najchętniej?
A Książki, które zawierają opisy pomagające Ci wyobrazić sobie to, co się dzieje.
B. Książki zawierające informacje faktograficzne, historyczne lub dużo dialogów.
C. Książki o uczuciach i emocjach bohaterów, z wartką akcją, poradniki.
Czy domyślasz się, jakim typem ucznia jest Twoje dziecko?
A co powiesz na taką odpowiedź: w zależności od tego, jak zwykle się czegoś uczyło (było uczonym/uczoną), rodzaju zadania, zainteresowań dziecka, a nawet pogody(!) podchodzimy inaczej do nauki. Nie jest to wcale kwestia stylu uczenia się.
Wszystko wskazuje na to, że zasmucę Was w tym artykule (a może ucieszę?) – style nauki wcale nie są pewnikiem w świecie nauki.
Może powiecie, że jest to nieszkodliwy mit, który pomaga w szkole pracować z uczniami, skupić się na ich potrzebach i zwrócić uwagę na to, w jaki sposób dzieci się uczą, a nie tylko czego się uczą? Jeśli informacja o stylach uczenia się nie jest do końca rzetelna, to może przynajmniej podaje ogólne ramy, jak pracować z uczniami? Niestety okazuje się, że mit ten nie tylko nie pomaga w edukacji, ale wręcz jej szkodzi. W jaki sposób?
Style uczenia się – fakty na podstawie badań
Jakie problemy związane są z wyznawaniem tego popularnego mitu o stylach uczenia? Jako odpowiedź przytaczam poniżej kilka faktów zgodnie z analizami naukowymi dziesiątek teorii i badań dotyczących stylów uczenia się (tzw. metaanaliza), które przeprowadzili w 2004 zespół profesora Coffielda, w 2009 r. zespół profesora Pashlera, a także zgodnie z artykułem prof. Rienera i Willinghama pt. The Myth of Learning Styles.
1. Obserwacje osób uczących się nie wystarczają do wyciągnięcia wniosków, że koncepcja stylów uczenia się jest prawdziwa i niepodważalna. Większość teorii dotyczących stylów nauki nie ma odpowiednich badań na ich poparcie.
2. Teoretycy wymieniają około 70 różnych stylów uczenia w licznych typologiach, co świadczy o tym, że na pewno nie ma wyodrębnionych podstawowych kategorii, w które można zaklasyfikować dziecko. Brzmi to jak każda kolejna osoba wymyślająca swój podział, a nie uniwersalna prawda o pracy mózgu człowieka, prawda? Nie ma też spójności w świecie naukowym co do samej definicji pojęcia “styl nauki”.
3. Naukowcy dowiedli, że w eksperymentach, w których uczniowie byli nauczani w zgodzie z ich preferowanymi zmysłami, nie uczyli się szybciej niż ci, którym materiał prezentowano w mniej dopasowanej formie.
4. Eksperci dowodzą, że dzieci uczą się na różnorodne sposoby, ponieważ wypracowały sobie takie nawyki. Styl uczenia się nie jest więc wrodzony, ale nabyty, i można elastycznie go zmienić bez szkody dla efektywności nauki.
5. Metody nauki czy problemy z koncentracją mogą wynikać z rozmaitych zaburzeń np. problemy z przyswajaniem informacji poprzez czytanie mogą wynikać z dysleksji, nie muszą świadczyć o tym, że ktoś jest słuchowcem czy kinestetykiem.
6.Korelacja między stylem nauczania nauczyciela a uczenia się ucznia jest nieistotna, jak wykazali eksperci.
Style uczenia się – brak dowodów nie oznacza, że wszyscy uczymy się tak samo
Po rzetelnej analizie literatury dotyczącej stylów uczenia się, zespół profesora Coffielda zalecił wręcz zaprzestanie korzystania z tych modeli, uznając je za nienaukowe, nierzetelne, a nawet szkodliwe! Niestety większość nauczycieli wciąż stosuje się do tej teorii i rozpowszechnia ją wśród innych nauczycieli oraz rodziców i uczniów.
Tymczasem, jak pisze Tomasz Garstka w książce „Psychopedagogiczne mity. Jak zachować naukowy sceptycyzm w edukacji i wychowaniu”:
„(…) są to jedynie wzrokowe lub słuchowe preferencje, nieprzekładające się na wyniki uczenia się. Nie ma dowodów ani na neuronalne podłoże takich stylów uczenia się, ani na to, że dopasowanie nauczania do rzekomego stylu uczenia się poprawia wyniki ucznia”.
To, że style uczenia się nie istnieją, nie jest oczywiście równe stwierdzeniu, że wszyscy jesteśmy tacy sami. Wszyscy się różnimy właśnie tak bardzo, że nie da się nas zaszufladkować – nie ma więc potrzeby wymyślać sztywnych ram i metod nauki. Trzeba natomiast pamiętać, że każdy uczeń jest inny i czasami trzeba różnorodnych sposobów, aby dotrzeć do różnych osób. Jednemu w nauce angielskiego posłuży słuchanie piosenek, drugiemu lepiej pójdzie zapamiętywanie gramatycznych reguł. Ważne, abyśmy wiedzieli, co lubimy, jakie metody nauki są dla nas najbardziej efektywne oraz abyśmy nie bali się eksperymentować. 🙂
Życzę owocnej i różnorodnej nauki!
Beata Wysocka, metodyczka Early Stage
Zdjęcie: olia danilevich | Pexels