Jakie skojarzenia nasuwają Ci się na myśl, gdy słyszysz hasło „depresja”? Kogo widzisz? Większość z nas oczami wyobrazi zobaczy zapewne osobę w wieku 20-50 lat, przeżywającą głęboki smutek, z „czarnymi” myślami na temat siebie, świata, przyszłości. To będzie ktoś bez nadziei na lepsze jutro, bez energii do życia i działania. Czy zdarzyło Ci się myśleć w kontekście depresji o 10-letnim dziecku? O tym, że uczeń albo uczennica szkoły podstawowej lub nawet młodsze dziecko może cierpieć na tę chorobę?
Dzieciństwo często kojarzy się nam z beztroską, swobodą i radością. Dzieci oczywiście bywają czasami „niegrzeczne”, mają kłopoty w szkole, skarżą się na bóle brzucha czy głowy, ale żeby od razu podejrzewać depresję…?! W potocznej świadomości rzadko łączymy depresję z dzieciństwem, choć dane statystyczne są w tym wypadku bezlitosne – szacuje się, że prawie 2% dzieci w Polsce cierpli na tę chorobę[1]. Wiele wskazuje na to, że może ich być więcej, bo dzieci nie są prawidłowo diagnozowane.
Psychologowie i psychiatrzy dziecięcy przyjmują, że granicą pomiędzy dzieciństwem a okresem nastoletnim jest 12 rok życia. O ile depresja u nastolatków bardziej przypomina tę, którą obserwujemy u dorosłych, o tyle depresja dziecięca przybiera pewne maski – „chowa” się za zachowaniami i reakcjami, które na pierwszy rzut oka mogą się z nią zupełnie nie kojarzyć. Łatwo więc długo jej nie zauważać lub błędnie interpretować jako zupełnie inny problem. Trzeba sobie również zdawać sprawę z tego, że dzieci nie zadbają o siebie same – nie przyjdą i nie powiedzą „mamo, tato, chyba mam depresję”, będą natomiast pokazywać problem poprzez różne, często niespecyficzne zachowania. Warto więc, żebyś jako rodzic był czujny i potrafił w porę zauważyć pewne niepokojące objawy.
Jakie mogą być pierwsze oznaki depresji u dziecka?
Drażliwość, zdenerwowanie, wybuchowość
Zazwyczaj spodziewamy się, że osoba z depresją będzie cały czas smutna, przygaszona i płaczliwa. To często (aczkolwiek nie zawsze) prawda w odniesieniu do osób dorosłych, natomiast chore na depresję dzieci znacznie częściej będą odbierane przez otoczenie jako rozdrażnione niż smutne. Dziecko, które ma depresję też odczuwa smutek, ale nie potrafi tego jeszcze nazwać i adekwatnie pokazać. Smutek często skrywany jest pod maską drażliwości, wybuchów krzyku, zaczepek, popadania w konflikty.
Pogorszenie wyników w nauce
Twoje dziecko do tej pory nie miało większych kłopotów z nauką, a od jakiegoś czasu kompletnie mu ona nie idzie? Ma trudności z nadążaniem za materiałem, problemy z koncentracją uwagi i zapamiętywaniem, a to niekorzystnie odbija się na jego stopniach? Coraz mniej chętnie chodzi do szkoły? Osobie dorosłej łatwiej jest zobaczyć u siebie pogorszenie zdolności myślenia czy koncentracji, połączyć to z obniżonym nastojem i powiązać objawy z potencjalną depresją. Dzieci nie rozumieją, że podłożem ich problemów z nauką może być depresja. Czują i widzą, że zaczynają odstawać od rówieśników na polu edukacyjnym, nie wiedzą, co się dzieje i często przypisują sobie winę za ten stan rzeczy. Zaczynają myśleć o sobie, że są gorsze czy głupsze. Jeśli dorośli z otoczenia dziecka błędnie zinterpretują pogorszenie w nauce jako „lenistwo”, problem się tylko pogłębi – spowoduje to dalsze zamknięcie się w sobie, obniży samoocenę i jeszcze zmniejszy motywację do dalszej aktywności.
Skargi na różnego rodzaju bóle
Dziecko, które cierpi na depresję doświadcza dużego napięcia. To napięcie może kumulować się w ciele i dawać o sobie znać w postaci różnych dolegliwości. W tym sensie dziecko nie manipuluje świadomie rodzicami, gdy co kilka dni mówi o jakimś rodzaju bólu w ciele. Ono naprawdę czuje na przykład dotkliwe skurcze żołądka, pulsowanie w skroniach czy ma biegunkę; nie rozumie i nie widzi jednak tego, że źródło tych dolegliwości nie ma podłoża somatycznego, a psychiczne. Rodzice często mają tak, że na początku przejmują się tym, że dziecko mówi o różnych bólach i diagnozują je pod kątem medycznym. Gdy lekarze nie znajdują żadnych przyczyn, rodzice zaczynają ignorować dziecięce skargi, mówiąc dziecku, że ma „nie wymyślać”. Bywa, że złoszczą się na nie, bo przecież „nic mu nie jest”. Warto jednak pamiętać, że nasza psychika jest silnie połączona z ciałem i czasami problemy psychiczne dziecka mogą się manifestować właśnie poprzez dolegliwości płynące z ciała.
Zmienność nastroju
Depresja kojarzy ci się z byciem cały czas w obniżonym nastroju? Z pewnością nie wygląda to tak u dzieci. Nie dość, że u dzieci smutek jest często maskowany przez drażliwość, to jeszcze ich nastrój bywa mocno zmienny. Czasami udaje się dziecko rozweselić, ale nie trwa to długo. Jego nastroje są krótkotrwałe, często wydają się nieadekwatne do sytuacji. Ze względu na tą zmienność, otoczenie dziecka (rodzice, nauczyciele) ma kłopot ze zrozumieniem, o co dziecku chodzi i co mu jest. Niby dziecko raz się cieszy, nawet się pobawi albo czymś sensownym zajmie, więc wydaje się, że wszystko jest w porządku, a po pewnym czasie staje się rozzłoszczone, płaczliwe, „zaczepne” – ogólnie rzecz biorąc: „dziwnie” się zachowuje. Warto zaciekawić się tą „dziwnością” zachowań dziecka, zwłaszcza jeśli utrzymuje się to w czasie. Być może jest jakiś kłopot? Reakcją na trudność, z którą dziecko sobie nie radzi, może być właśnie depresja.
Zachowania agresywne
Dziecko, które cierpi na depresję, przeżywa kumulację różnych trudnych emocji. Jedną z takich emocji jest złość. Ta złość może być kierowana na innych w postaci prowokowania bójek i/ lub agresji słownej. Może być też tak, że dziecko skieruje złość do siebie i będzie się np. samookaleczało albo uderzało głową w ścianę. Takie zachowania u dziecka mogą mocno niepokoić i prowokować reakcję rodzica pod tytułem „natychmiast tak nie rób!”. W pewnym sensie jest to zrozumiałe, w końcu nikt nie chce, żeby jego dziecko robiło krzywdę sobie lub komuś. Problem tkwi w tym, że zachowania agresywne pełnią ważną rolę, bo pomagają dziecku w radzeniu sobie z emocjami. Jeśli mu ich zabronimy i nie damy nic w zamian (nie nauczymy innych strategii), dziecko i tak po jakimś czasie wróci do takich zachowań, bo one na jakiś czas rozładowują jego napięcie.
Jak pomóc dziecku, które ma depresję?
Przede wszystkim – nie ignoruj niepokojących objawów. Jeśli zauważasz, że zachowanie Twojego dziecka zmieniło się ostatnio, dostrzegasz u niego pewne sygnały, które zostały opisane powyżej, zastanów się, czy być może nie jest to depresja.
Tak jak już wcześniej wspomniałam – dziecko może zareagować depresją na sytuację, która go przerasta. To może być coś co dzieje się w domu, w szkole, w grupie rówieśniczej. Porozmawiaj z dzieckiem i zainteresuj się tym, co u niego się dzieje. Może ma jakieś kłopoty, z którymi sobie nie radzi?
Jeśli podejrzewasz depresję, zgłoś się z dzieckiem do profesjonalisty. Depresję dziecięcą można i trzeba leczyć. Istnieją różne metody leczenia, najbardziej znane to: farmakoterapia (pamiętaj, że leki przepisuje psychiatra dziecięcy) oraz psychoterapia. Najczęściej depresję leczy się psychoterapią, czasami włączane są leki. Bywa, że w leczenie zaangażowany jest cały system rodzinny. O wyborze metody leczenia powinien zadecydować specjalista w porozumieniu z rodzicem.
Na koniec ważna informacja – nie obwiniaj się, jeśli okaże się, że Twoje dziecko rzeczywiście ma depresję (pamiętaj, że takie rozpoznanie stawia lekarz psychiatra – nie diagnozuj choroby samodzielnie czy przez Internet). Choroba dziecka nie oznacza, że jesteś „złym rodzicem”. Ona czasami się zdarza, wymaga leczenia, a im wcześniej wykryta, tym lepiej. To, czego potrzebuje od Ciebie dziecko, to Twojego zaangażowania: poszukania pomocy u profesjonalisty, współpracy przy leczeniu dziecka, okazania synowi czy córce wsparcia oraz miłości.
Autorka: Justyna Kobyra, psycholożka dziecięca
[1] Za: twarzedepresji.pl