Słyszysz krzyk dobiegający z dziecięcego pokoju, a w głowie pojawia Ci się myśl „znowu to samo”. Krzyk zamienia się w pisk, by po chwili przejść w głośny płacz. Padają jakieś niewybredne słowa, dociera do Ciebie dźwięk przedmiotów uderzających o podłogę. Miała być kawa wypita w ciszy, książka, chwila spokoju. Nie tym razem. Od ostatniej kłótni minął zaledwie jeden dzień. Kiedy to się skończy? Ile można się kłócić? Iść do nich czy pić dalej tę kawę i choć spróbować przeczytać kilka stron? Z rozmyślań wybija Cię ogłuszające „mamo!!!!!!!” dochodzące zza ściany…Konflikty między rodzeństwem to „chleb powszedni” w wielu domach, w których jest więcej niż jedno dziecko. Mogą one przybierać różną formułę: od drobnych sprzeczek, zaczepek, uszczypliwości, aż po bójki kończące się siniakami, zniszczonymi rzeczami czy powyrywanymi włosami. Jako rodzic pewnie niejednokrotnie zadawałeś/aś sobie pytania o to, czy w takich sytuacjach reagować, jak to robić, a przede wszystkim – kiedy Twoje dzieci nauczą się dogadywać ze sobą bez krzyku i rękoczynów? I Czy Tobie wystarczy cierpliwości, by tego momentu doczekać?
Z innej perspektywy
Wbrew potocznemu myśleniu konflikty wcale nie są złe. Warto spojrzeć na nie jako na sytuację, w której dwie osoby mają odmienne potrzeby, opinie czy wizje. Gdy przyjmiemy tę perspektywę, łatwo zobaczymy, że konflikt w relacji jest naturalny i nieunikniony – w końcu, żyjąc z kimś, nie da się cały czas chcieć tych samych rzeczy czy mieć to samo zdanie w każdej sprawie.
Konflikt jest okazją dla dwóch stron na to, by mogły lepiej siebie poznać – dowiedzieć się, co dla kogo jest ważne, gdzie leżą granice drugiej osoby. Jest więc szansą na zbudowanie nowego, głębszego porozumienia.
Nie chodzi zatem, by unikać konfliktów za wszelką cenę, a bardziej – by nauczyć się, jak je rozwiązywać w sposób, który zaspokoi potrzeby obu stron, nie krzywdząc przy tym nikogo.
Ten proces nauki wymaga czasu i cierpliwości z Twojej strony. Nie jest wyborem „drogi na skróty” którą w tym wypadku mogłoby być ucinanie dziecięcych kłótni, zakazywanie ich, karanie za kłócenie się, godzenie dzieci na siłę – te metody może i szybciej zapewnią Ci chwilę ciszy, jednak patrząc długofalowo – nie wyposażą dzieci w umiejętność rozwiązywania konfliktów, która z perspektywy budowania relacji z innymi jest bardzo ważna. Metody te nie będą też miały dobrego wpływu na więź pomiędzy dziećmi – nierozwiązane konflikty będą ją osłabiały, powodując kumulację poczucia krzywdy, niezrozumienia czy żalu do siebie nawzajem.
Jak zatem wesprzeć dzieci w rozwiązywaniu konfliktów, by mogły się tej trudnej sztuki nauczyć i pogłębiać swoją relację?
Zastanów się zanim zareagujesz
Czasami rzeczywiście Twoja reakcja będzie niezbędna. Myślę tu o sytuacjach, w których dochodzi np. do zagrożenia zdrowia. To nie będzie czas na zastanawianie się, tylko zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa. Gdy jednak nie ma miejsca tak skrajna sytuacja, warto pozwolić dzieciom, by to one szukały rozwiązań. Dzięki temu będą rozwijały samodzielność w dochodzeniu do porozumienia i będą czuły, że odpowiadają za swoją relację. Nie interweniuj od razu, nie załagadzaj pospiesznie konfliktów, niech dzieci mają na nie tyle czasu, ile potrzebują – pamiętaj, że to nie są zawody na czas, że chodzi tu o to, by dzieci znalazły rozwiązanie, które będzie obojgu odpowiadało – to może trochę potrwać. Ze swojej strony zawsze możesz pokazać dzieciom, że wierzysz w to, że dadzą radę się dogadać, powiedz im na przykład „trzymam kciuki za to, żebyście doszli do jakiegoś porozumienia” czy „wiem, że uda wam się wymyślić rozwiązanie z tej sytuacji”.
Być może pojawia Ci się teraz myśl: „w porządku, ich konflikt – ich sprawa, ale to, że w trakcie słucham krzyków i głowa mi pęka, to już jest moja sprawa”, a za nią pytanie „jak zadbać o siebie, gdy moje dzieci – na wysokich tonach – ćwiczą właśnie trudną sztukę porozumiewania się?” Zwróć uwagę, że szybkie uciszanie dzieci jest tylko jedną ze strategii na zadbanie o siebie – w dodatku, strategia ta uwzględnia jedynie potrzeby jednej ze stron, w tym wypadku – potrzeby rodzica. Warto szukać takich rozwiązań, które biorą pod uwagę wszystkich. Jest duże prawdopodobieństwo, że Twoje dzieci, będąc w samym środku konfliktu, nie zdają sobie sprawy z tego, że ich krzyk Ci przeszkadza. Warto im o tym powiedzieć. Zamiast jednak „przestańcie natychmiast się kłócić”, powiedz: „rozumiem, że teraz macie ważny problem do rozwiązania, ale róbcie to proszę ciszej, bo mi jest trudno wytrzymać w tym hałasie” – w tym drugim wypadku dzieci otrzymują komunikat, że sprawa, która ich poróżniła jest ważna i warta uwagi, ale jednocześnie rodzic także potrzebuje zadbać o siebie. Inną strategią – w zależności od możliwości – mogłoby być opuszczenie pomieszczenia, w którym są dzieci, być może pójście na spacer, by oderwać się od ich kłótni?
Zapytaj, czy dzieci potrzebują Twojej pomocy
Czasami może się zdarzyć, że konflikt pomiędzy Twoimi pociechami będzie się bardzo przeciągał, dzieci utknął w punkcie, z którego trudno im będzie wyjść, silne emocje wezmą górę i uniemożliwią szukanie rozwiązań – może co prawda nie dochodzić do zagrożenia bezpieczeństwa, ale Ty widzisz i czujesz, że dzieciom jest bardzo trudno poradzić sobie z sytuacją. Co wtedy – reagować? Dawać jeszcze więcej czasu? W takich sytuacjach można po prostu zapytać dzieci, czy potrzebują Twojej pomocy w szukaniu rozwiązania. Już samo stwierdzenie „widzę, że od dłuższego czasu wyrywacie sobie ten samochód z rąk i nie możecie się dogadać, kto będzie się nim bawił. Czy potrzebujecie pomocy w znalezieniu rozwiązania?” może pomóc dzieciom na chwilę oderwać się od konfliktu i złapać oddech. Ponadto, dajesz tym znać, że zostawiasz wybór dzieciom – podkreślasz, że to one odpowiadają za tę sytuację, a Ty możesz je jedynie wesprzeć (wysłuchać, pomóc w usłyszeniu siebie nawzajem, dać jakąś wskazówkę, gdy będą zastanawiały się nad rozwiązaniami), jeśli się na to zdecydują. Tu dotykamy ważnej kwestii odnoszącej się do wspierania dzieci w radzeniu sobie z konfliktami, czyli odpowiedzialności. Pamiętaj, że konflikt, w którego rozwiązanie się włączasz, nie dotyczy Ciebie, więc nie Ty masz go rozwiązać – jest to zadanie Twoich dzieci. Nie Ty masz być usatysfakcjonowana/y wypracowanym porozumieniem, a Twoje dzieci. Nawet jeśli dane rozwiązanie wydaje Ci się być pozbawione sensu, ale dzieciom się ono podoba – możesz pogratulować im sukcesu, bo osiągnęły swój cel.
Pozwól dzieciom usłyszeć siebie nawzajem
Każde z dzieci zaangażowanych w konflikt ma swój punkt widzenia, swój sposób przeżywania tej sytuacji, swoje potrzeby. Dopiero, gdy zostaną nazwane i wysłuchane, będą one mogły przejść do szukania rozwiązań. Zadbaj, by każde z dzieci miało czas na wypowiedzenie się bez przerywania ze strony drugiego dziecka. Ty również nie przerywaj dziecku, które mówi. Powstrzymywanie się od komentarzy, ocen czy odruchowego dawania gotowych rozwiązań jest niezbędne, by dzieci mogły poradzić sobie z konfliktem samodzielnie. Ważne jest, żebyś nastawił/a się na wysłuchanie każdego dziecka nie czyniąc przy tym wcześniejszych założeń typu „on zawsze zaczyna”, „ona ciągle kłamie”, „starszy musi być mądrzejszy i ustąpić młodszemu”, „on jest cwany i chce wykorzystać siostrę”. Nawet jeśli to, co usłyszysz wyda Ci się momentami pozbawione logiki, to pamiętaj, że dziecko przedstawia Ci swój subiektywny punkt widzenia, a Twoją rolą nie jest ustalenie faktów, a poznanie indywidualnych przeżyć dzieci. Z początku takie słuchanie bez przerywania może być trudne dla dzieci – mogą mieć potrzebę natychmiastowego odpowiedzenia na to, co słyszą od siebie nawzajem. W sytuacji, gdy jedno z dzieci przerywa drugiemu, powiedz, że za chwilę ono także będzie miało czas na powiedzenie ważnych dla siebie rzeczy i zostanie wysłuchane bez przerywania. Umiejętność słuchania drugiej osoby jest z jednej strony ważna, z drugiej bardzo trudna, a jej opanowanie wymaga czasu, więc nie zrażaj się tym, że na początku dzieci mogą sobie „wchodzić w słowo”.
Zamień się w detektywa a nie sędziego
Jeśli dwie osoby są w konflikcie to znaczy, że mają inne potrzeby i trudno im jest w tym znaleźć sposób, dzięki któremu uda się je pogodzić. Odkrycie tych potrzeb wymaga pewnego wysiłku, wsłuchania się w dzieci, wspólnego poszukania. Jest jak wejście w rolę detektywa, który próbuje rozszyfrować zagadkę i odpowiedzieć na pytanie: jakie potrzeby stoją za tym, co dzieci do siebie mówią? Jeśli nie jesteś pewny/a, co to mogłoby być, powiedz głośno swoje przypuszczenie i zapytaj dziecko, co o tym myśli. Zwróć uwagę, by sformułowanie dotyczące potrzeby było wypowiedziane w języku pozytywnym – mówiło o tym, czego dziecko oczekuje i co jest dla niego ważne, a nie czego nie chce. Na przykład zamiast powiedzieć „Nie chcesz, żeby brat słuchał muzyki, jak odrabiasz lekcje”, możesz zapytać „Chcesz, żeby w pokoju była cisza, kiedy odrabiasz lekcje?”. Zdanie „Nie chcesz, żeby Ola brała twoje bluzki bez pytania” możesz zmienić na: „Zależy Ci, żebyś mogła decydować o tym, czy jakąś swoją bluzkę pożyczysz Oli?”. Dzięki temu nazwiesz potrzeby jednego dziecka i jednocześnie unikniesz formułowania ocen względem drugiego, co mogłoby wtłoczyć je w poczucie winy i blokować porozumienie.
Czasami w trakcie konfliktu między dziećmi, rodzice wchodzą w rolę sędziego – orzekają o winie jednej strony, uniewinniają drugą, wymierzają kary. Często dzieje się to na podstawie poszlak i sprzecznych zeznań. Takie „wyroki” powodują w dzieciach poczucie niesprawiedliwości. Zawsze jedno z nich będzie się czuło poszkodowane. Czasami to „wygrane” także pozostanie z niesmakiem – może mieć wrażenie, że nie jest takie do końca bez skazy i niesłusznie zostało „uniewinnione”. Przywołana sytuacja buduje dystans między dziećmi i odbiera im szansę na to, by nauczyły się, jak rozwiązywać swoje spory. Może też zapędzić Cię w ślepy zaułek – Twoje pociechy przestaną dążyć do tego, by być samodzielne w szukaniu rozwiązań i za każdym razem będą przychodziły do Ciebie po „wyrok” we własnej sprawie, a zamiast na mówieniu o potrzebach i szukaniu strategii, jak je zaspokoić, będą się koncentrowały na gromadzeniu „dowodów” potwierdzających swoją niewinność.
Zainspiruj dzieci w szukaniu rozwiązań
Bardzo często już samo odkrycie i nazwanie potrzeb pozwala szybko znaleźć sposoby na ich zaspokojenie. Jeśli dzieci nie będą się czuły na siłach, żeby znaleźć rozwiązanie dobre dla obu stron, spróbuj im jakieś podsunąć, ale nie narzucaj swoich pomysłów. Pamiętaj, że to ich konflikt, więc dzieci same muszą uznać, że dane rozwiązanie jest dla nich do zaakceptowania. Podsuwając dzieciom propozycję rozwiązania możesz skorzystać z jednego z niżej wymienionych sformułowań:
-
Co sądzicie o tym, żeby…?
-
Czasami pomaga, gdy robi się tak…
-
Dla mnie pomocne jest…. Czy chcielibyście spróbować tak zrobić?
-
Czy chcielibyście w tej sytuacji…?
Możesz zaproponować dzieciom wspólną „burzę mózgów”, gdzie każdy spróbuje wymyślić różne rozwiązania, które spiszecie, a następnie w drodze dyskusji i negocjacji dzieci wybiorą takie, które najbardziej przypadnie im do gustu.
Pamiętaj, że jeśli dzieci są zadowolone z wypracowanego rezultatu i chcą już skończyć konflikt, Twoja rola się w tym miejscu kończy – nawet jeśli Ty sam/a uważasz, że pewne kwestie nie zostały do końca omówione i masz w związku z tym niedosyt.
Niemal każde rodzeństwo popada ze sobą w konflikty. Jest to naturalne, choć może być trudne – zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. Takim sytuacjom trudno zapobiec, gdyż występują nawet wtedy, kiedy między dziećmi są re i bliskie relacje. Dzieci po prostu nie zawsze widzą daną kwestię tak samo i potrzebują to wyrazić. Ty nie masz wpływu na to, że Twoje dzieci się kłócą i w żadnym wypadku nie świadczy to o Tobie jako rodzicu. Pozwól swoim pociechom odpowiadać za ich konflikty i próbować je samodzielnie rozwiązywać, przynajmniej do momentu, kiedy nikomu nie dzieje się krzywda. Jeśli włączasz się w konflikt – bądź bardziej towarzyszem (pomóż w usłyszeniu siebie nawzajem, wesprzyj w szukaniu rozwiązań) niż surowym sędzią.
Autorka: Justyna Kobyra, psycholog dziecięcy