Rok szkolny zaczął się już na dobre, a wraz z nim uczenie się — przygotowywania się do lekcji, odrabianie prac domowych, pisanie sprawdzianów i kartkówek. Wszystko to stawia przed dzieckiem spore wymagania. To, czy uczeń im sprosta, zależy od wielu czynników, np. od tego, jakie ono samo ma możliwości, jakie wsparcie dostaje od rodziców i nauczycieli, od ilości obowiązków czy warunków, w których funkcjonuje.
Uczenie się to prosta sprawa?
Nie zawsze. Co prawda dzieci już od najwcześniejszych miesięcy zdobywają i doskonalą różne umiejętności (czyli się uczą). Dzieje się to zupełnie spontanicznie – nikt dziecka nie musi zachęcić do tego, by zrobiło pierwsze kroki czy by doskonaliło umiejętność chwytania przedmiotów.
Nauka w szkole rządzi się trochę innymi prawami. Nie jest tak naturalną sprawą, jak nauka siadania, chodzenia czy mówienia. Uczenia się w szkole możne się jednak… nauczyć! Dzięki pamiętaniu o kilku istotnych kwestiach proces ten może przebiegać dużo łatwiej. Na co warto zwrócić uwagę?
Wspieraj samodzielność dziecka już na starcie, a uczenie się będzie przyjemnością
Im młodsze dziecko, tym większej pomocy będzie potrzebowało w procesie organizacji „szkolnego” uczenia się. 7-latkowi trudno jeszcze planować naukę, pamiętać o wszystkim, co ma wykonać, czy spakować na następny dzień. Tu nieocenione jest wsparcie ze strony rodzica. Mimo tego już od najwcześniejszych lat warto oferować dziecku jedynie minimum niezbędnego wsparcia, wzmacniając jego samodzielność i odpowiedzialności za obowiązki szkolne. Jak to robić? Od samego początku szkolnej przygody Twojego dziecka pozwól mu, by samo robiło to, co tylko jest w stanie zrobić. Uczenie się ponad siły też nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.
Nie myl też pomagania z wyręczaniem dziecka. Jeśli Twoja pociecha ma na następny dzień zrobić kilka szlaczków w zeszycie, dopilnuj, żeby do tego usiadła, bądź obok, ale nie wyręczaj dziecka! Nawet jeśli w Twoim odbiorze szlaczki są „mało dokładne”.
Doceń starania dziecka, nie skupiaj się jedynie na efekcie. Za każdym kolejnym razem ręka Twojego dziecka będzie coraz sprawniejsza, a współpraca oka i ręki coraz dokładniejsza. To z pewnością przełoży się na efekt w postaci coraz zgrabniejszych szlaczków, a w przyszłości liter. Uczenie się trudniejszych zagadnień również będzie wtedy łatwiejsze. Jeśli będziesz wyręczać dziecko, ono nabierze przekonania, że nie jest w stanie samodzielnie wykonać tego zadania. Będzie sądziło, że tylko mama lub tata wiedzą, jak je zrobić, więc po co właściwie ma się starać? Jego zapał do ćwiczeń opadnie, a później bardzo trudno go będzie odbudować.
Odpowiednie warunki i spokojna atmosfera
Wyobraź sobie, że zapisałeś się na wykład z dziedziny, która bardzo Cię interesuje. Wyczekujesz go z niecierpliwością, aż w końcu nadchodzi moment, w którym siedzisz w sali warsztatowej i zaczynasz słuchać prelegenta. Nagle okazuje się, że w pomieszczeniu jest bardzo dużo ludzi, a klimatyzacja przestała działać. Mimo całego zapału i pozytywnego nastawienia, Twoje „moce przerobowe” maleją z minuty na minutę… Koncentracja jest coraz słabsza, a po godzinie marzysz już tylko o tym, żeby opuścić duszną salę i wskoczyć do basenu z zimną wodą… To, w jakich warunkach się uczymy, jest niezwykle ważne. Uczenie się w niesprzyjających warunkach tylko zniechęca dziecko i sprawia, że staje się ono „odporne na wiedzę”.
Aby dziecko mogło przyswajać wiedzę, potrzebuje do tego odpowiednio zorganizowanego otoczenia. Pokaż mu, jak o to zadbać: przewietrzcie pokój, ustawcie oświetlenie, zminimalizujcie ilość rozpraszaczy, w miarę możliwości wyeliminujcie zbędny hałas. Nie tylko samo otoczenie jest tu istotne, ale także stan dziecka. Czy jest wyspane? Najedzone? Czy wypoczęło po szkole i ma energię do tego, żeby teraz się trochę pouczyć? Jeśli na wstępie Ty pokażesz dziecku, jak prawidłowo organizować swoją przestrzeń do nauki i jak można zadbać o swoje potrzeby przed nauką, ono z czasem samo będzie umieć to zrobić.
Nie zapomnij także o atmosferze emocjonalnej, która towarzyszy wspólnej nauce. Jeśli z początku wspierasz dziecko w odrabianiu lekcji, zadbaj o to, żeby nie było między wami napięcia, złości, krzyku. Trudne emocje, obecne w trakcie nauki „wyłączają” wyższe procesy mózgowe odpowiadające za umiejętność logicznego myślenia, przewidywania, łączenia faktów – czyli bardzo utrudniają naukę.
Co zatem zrobić, jeśli na przykład starasz się wytłumaczyć coś dziecku trzeci raz z rzędu, ono nie bardzo rozumie, a Ty czujesz coraz większą złość i zniecierpliwienie? Przerwijcie wspólną naukę, ponieważ w takich warunkach i tak jest nieefektywna. Usiądźcie do tematu następnego dnia, gdy emocje opadną albo poproś partnera/ kę, żeby Cię zastąpił/a. W każdym razie – nie dopuszczaj i nie utrzymuj sytuacji, w której nauce towarzyszą trudne emocje.
Skuteczne uczenie się a planowanie nauki
Czasami dzieci, zwłaszcza na początku szkolnej przygody, czują się przytłoczone nauką. Nie wiedzą, jak się do niej zabrać, nie potrafią planować. Kilka miesięcy temu byłam świadkiem takiej sceny: na lekcji języka polskiego, prowadzonej w II klasie szkoły podstawowej nauczycielka przypomniała dzieciom, że za dwa dni zaczynają omawiać lekturę i zapytała, kto już ją przeczytał. (Po lekcji nauczycielka wyjaśniła mi, że na jej przeczytanie były 3 tygodnie, a lektura ma kilkanaście stron). Zgłosiła się jedynie garstka dzieci, a spora część dopiero przypomina sobie o tym, że w ogóle coś mieli przeczytać. U niektórych dzieci pojawił się prawdopodobnie niepokój o to, czy zdążą, który przemienił się w bunt pod tytułem „i tak nie przeczytam tej głupiej książki!”. Nie zdziwiło mnie to, że 8-latki nie były w stanie zaplanować czytania książki tak, by zmieścić się w zaplanowanym terminie.
Planowanie to umiejętność, która kształtuje się znacznie później i której dziecko się uczy. Żeby jednak mogło się jej nauczyć, musi mu to ktoś pokazać. Dlatego tak ważne jest wsparcie w tym obszarze już od samego początku. Pomóż dziecku rozłożyć sobie naukę na etapy. Możecie rozrysować lub rozpisać kolejne kroki. Pamiętaj, żeby nie były zbyt duże (zdecydowanie bardziej sprawdzi się metoda „małych kroczków”) i żeby były dostosowane do możliwości dziecka. Po każdym zrealizowanym punkcie wykreślajcie go razem z listy. Da to motywację do dalszej nauki i będzie pokazywało dziecku, ile już zrobiło i co jeszcze przed nim. Taka metoda oddaje dziecku poczucie wpływu na sytuację, wzmacnia też motywację. Ucząc planowania nauki, naucz dziecko planować także odpoczynek. To niezwykle ważne, żeby po zrealizowaniu jakiegoś ustalonego etapu dziecko miało czas na regenerację sił.
Rozumienie tego, czego się uczymy
Czy pamiętasz z czasów własnej nauki słynną zasadę 3-Z? (dla przypomnienia: zakuć, zdać, zapomnieć) Nauka na podstawie tej zasady może i dawała krótkofalowe efekty w postaci zaliczonego sprawdzianu, niestety nie pozwala utrwalić zdobytej wiedzy, zaciekawić się nią, wzbogacić swoich wiadomości. Uczymy się skutecznie, gdy jesteśmy aktywni w procesie nauki – gdy coś wzbudza nasze emocje, zainteresowanie, mobilizuje do „główkowania”, szukania rozwiązań. Dzięki temu zaczynamy lepiej rozumieć dany materiał, a to pozwala go utrwalić. „Wykuwanie” jakiegoś materiału jest często nieskuteczne na dłuższą metę, a poza tym ma jeszcze jedną ważną wadę — jest bardzo nudne.
Dlatego warto pokazywać dziecku, by — jeśli tylko nie jest to konieczne — nie uczyło się na pamięć, ale starało zrozumieć dany materiał. Co może być pomocne? Jeśli Twoje dziecko poznaje jakiś nowy materiał, zachęć go do głębszego zastanowienia się nad tym, co czyta. Możesz zapytać o to, co mu się w tym tekście wydało najbardziej interesujące? A może z czymś się nie zgadza? Co najbardziej utkwiło mu w pamięci? Poproś, żeby spróbowało w 3 zdaniach podsumować to, co przeczytało. Poszukajcie jakichś przykładów „z życia” na zasadę, którą właśnie poznaje dziecko. Chodzi o to, żeby dziecko było aktywne i starało się samodzielnie „opracować” nowo poznany materiał. Wpłynie to korzystnie na zapamiętywanie i rozbudzanie zainteresowania nauką.
Na koniec chciałabym podkreślić jedną ważną rzecz. Większość dzieci, idąc do szkoły, ma naturalną potrzebę nauki i poznawania nowych rzeczy. Potrzebują jedynie delikatnego wsparcia w opanowaniu kilku ważnych zasad, związanych z organizacją procesu uczenia się. Z czasem dzieci stają się w tym obszarze coraz lepsze i coraz bardziej samodzielne. Nie wolno ich jednak w tym procesie „popędzać”, przeładowywać obowiązkami, narażać na presję. O tym, jako dorośli, musimy pamiętać na pierwszym miejscu. W dalszej kolejności można szukać inspiracji do tego, jak pomóc dziecku w organizacji nauki.
Uczenie się angielskiego może być jeszcze łatwiejsze dzięki naszej metodzie.
Autorka: Justyna Kobyra, psycholog dziecięca