Wielu rodziców w głębi duszy ma nadzieję, że rywalizacja między rodzeństwem nie będzie dotyczył ich dzieci. Później jednak niestety często rzeczywistość weryfikuje, jak bardzo ten wymarzony świat odbiega od realiów dnia codziennego. W relacji pomiędzy rodzeństwem dobre i przyjemne uczucia pojawiają się na równi z tymi nieprzyjemnymi – złością, zazdrością, niechęcią czy pogardą. Rolą rodziców jest uznanie wszystkich tych emocji i pomoc dzieciom, żeby płomienie rywalizacji nie roznieciły wielkiego ognia, który z czasem trudno będzie ugasić. Jak zatem wspierać dzieci, by rywalizacja była małą, bezpieczną iskierką a nie wielkim, trudnym do ugaszenia pożarem? Sprawdź z nami w dzisiejszym artykule.
Jak może przejawiać się rywalizacja między rodzeństwem?
Karolina i Artur są rodzicami dwójki dzieci z małą różnicą wieku –starszy syn ma 4 lata, córka 2,5. Karolina i jej mąż świadomie podjęli decyzję o tym, żeby między dziećmi była mała różnica wieku. Myśleli, że gdy tylko dzieci trochę podrosną, będą się ze sobą bawiły i współdzieliły różne doświadczenia życiowe. W ten sposób będą miały okazję zbliżyć się do siebie. Rzeczywistość okazała się zupełnie odmienna od wyobrażeń pary. Ich dzieci ustawicznie ze sobą walczą. Rodzice mają wrażenie, że syn wprost nie znosi młodszej siostry, o czym zresztą mówi wprost („nie chcę jej tu!”), a córka nie pozostaje mu dłużna – niszcząc jego budowle z klocków i zabierając mu ulubione zabawki.
Jagoda i Wiktor mają dwóch synów, między którymi jest 5 lat różnicy. Chłopcy są teraz w wieku szkolnym. Początki ich relacji nie były różowe. Para miała nadzieję, że dzieci z tego „wyrosną” i z czasem nawiążą bliską więź. Niestety, do tej pory ich synowie głównie się ze sobą kłócą. Sprawia to wrażenie, jakby już od rana robili wszystko, żeby uprzykrzyć sobie nawzajem życie. Kroplą, która przelała czarę goryczy, była sytuacja, w której starszy syn z dwójką swoich kolegów, dokuczał młodszemu bratu, o czym poinformowała Jagodę nauczycielka, która widziała całe zajście.
Marta samodzielnie wychowuje dwie córki – starsza ma 7 lat, młodsza 5. Marta, ponieważ sama pamięta ze swojego dzieciństwa nierówne traktowanie jej i młodszego brata, kładzie duży nacisk, żeby jej córki nie miały takich doświadczeń. Kobieta stara się podchodzić do dzieci jak najbardziej sprawiedliwie. Niestety, córki i tak narzekają, że mama traktuje je nierówno. Młodsza zazdrości starszej tego, razem z mamą odrabia lekcje. Starsza twierdzi, że mama „bardziej kocha” jej młodszą siostrę, jeśli tylko Marta chce trochę czasu spędzić z 5-latką.
Jak radzić sobie z negatywnymi emocjami u rodzeństwa?
Relacja między rodzeństwem ZAWSZE mieści w sobie zarówno ciepłe uczucia, jak i te trudne. To, co często pomaga dzieciom w radzeniu sobie z tymi różnymi stanami, jest nazwanie tych emocji i ich normalizacja, czyli powiedzenie dziecku, że nie ma nic dziwnego w tym, że czasami brat/ siostra je np. złości. Jeśli dziecko zamiast tego usłyszy, że „nie ma powodu się tak czuć”, że „przesadza” albo, że „cały czas jest negatywnie nastawione” to tak naprawdę poczuje się tylko gorzej – będzie odczuwało nie tylko trudne emocje w relacji z rodzeństwem, ale również poczuje się niezrozumiane przez rodzica. W dodatku, negatywne uczucia do brata czy siostry nie znikną, co najwyżej dziecko nauczy się, żeby wyrażać je w jeszcze bardziej skryty sposób, czy po prostu wtedy, kiedy rodzica nie ma w pobliżu. Jak zatem dawać dziecku przestrzeń na wyrażanie trudnych uczuć do brata czy siostry?
Podczas rozmowy można spróbować domyślać się, co ono mogło w danej chwili czuć, mówiąc np. „mogłaś poczuć się zawiedziona lub zlekceważona, kiedy Staś nie chciał, żebyś poszła z nim w odwiedziny do sąsiadów”; „mogłeś się zezłościć, kiedy Zosia zepsuła twoją wieżę z klocków”. Czasami pomocne może być pozwolenie dzieciom, żeby pomarzyły o tym, co nie może się wydarzyć w rzeczywistości. Rozmowa daje przestrzeń do fantazjowania, a ujawnianie negatywnych odczuć osłabia ich siłę. Kiedy starsze dziecko w przypływie trudnych emocji mówi: „nienawidzę jej! Nie chcę, żeby tu była” rodzic może odpowiedzieć: „czasami jej zachowanie cię złości i chcesz, żeby jej tu nie było”.
Tym, co daje dzieciom ulgę jest też rozładowanie wrogich uczuć w twórczy lub symboliczny sposób. Kiedy młodsze dziecko smuci się, bo starsze wyszło na dwór z kolegami i nie chciało go zabrać, można je zapytać, czy np. chciałoby narysować to, jak się teraz czuje. Ważne jest także pokazywanie dziecku, że uczucia, które czuje są normalne i nie świadczą o nim źle. Zamiast mówić np. „jak możesz tak się złościć na brata?! On jest jeszcze mały i nic nie rozumie! Przesadzasz!” można powiedzieć: „to normalne, że czasami brat cię złości. Szczerze mówiąc, sama byłabym zła, gdyby ktoś zabrał jakąś moją rzecz”.
STOP dla niebezpiecznych zachowań
Czym innym jest nazywanie i akceptowanie uczuć, nawet tych najtrudniejszych, a czym innym przyzwalanie na agresywne/ wrogie i niebezpieczne zachowania dzieci. Dzieci potrzebują dowiedzieć się i nauczyć, że są granice wyrażania trudnych emocji. Kiedy starsza siostra wyzywa młodszego brata, rodzic może z jednej strony zauważyć, że coś w zachowaniu brata musiało ją bardzo rozzłościć, a z drugiej – postawić oczekiwanie, żeby powiedziała o tym bratu bez wyzywania go. Kiedy dwaj bracia w wieku przedszkolnym biją się o zabawkę, rodzic może ich rozdzielić i zaproponować, żeby powiedzieli co takiego się wydarzyło i co ich zezłościło, ale bez aktów przemocy.
Unikanie porównywania, czyli dobra praktyka dla rodzeństwa
Z jednej strony dzieci same wnoszą do relacji rodzeństwa trudne emocje i rywalizację, z drugiej – dorośli mogą tę rywalizację zaostrzać, porównując dzieci pomiędzy sobą. Porównywanie powoduje, że dziecko, które stawiane jest w niekorzystnym świetle czuje złość na rodzeństwo, a z drugiej strony czuje się „gorsze” i „mniej kochane”, co tylko potęguje trudne uczucia względem rodzeństwa (z perspektywy dziecka bezpieczniej jest się złościć na brata czy siostrę niż na rodziców, od których jest się zależnym).
Jak zatem uniknąć porównywania, które stawia jedno z dzieci w niekorzystnym świetle? Zamiast mówić np. „jak to możliwe, że twój brat ma same czwórki i piątki, a dla ciebie dostanie trójki to wyczyn?” można po prostu opisać daną sytuację odnosząc się do faktów – „Jasiu, dostałeś czwartą trójkę z matematyki w tym semestrze, jeśli chciałbyś ją poprawić lub lepiej zrozumieć materiał mogę się z tobą pouczyć, co ty na to?” Warto pamiętać, że przy porównywaniu źle może poczuć się nie tylko to dziecko, które jest pokazywane w niekorzystnym świetle. To, które słyszy „pochwałę” kosztem brata czy siostry może zamiast dumy czy satysfakcji czuć się winne, że rodzeństwu się „obrywa”.
Stawia je to też pod presją utrzymania „dobrej opinii w oczach rodziców” i naraża na nieuniknioną wrogość ze strony rodzeństwa. Wyobraźmy sobie, że rodzic mówi do dziecka „cieszę się, że posprzątałaś po kolacji. Twój brat nawet nie raczył włożyć talerza do zmywarki!” W takiej sytuacji siostra, która posprzątała po kolacji, zamiast myśleć o sobie, że jest np. pracowita czy pomocna może pomyśleć „tata nie ma najlepszej opinii o Antku. Żal mi go” lub „gdybym się nie wychyliła z tym sprzątaniem, Antek nie zostałby tak skrytykowany przez tatę”. Zamiast takiego komentarza do córki, ojciec mógłby po prostu powiedzieć „dziękuję, że sama z siebie posprzątałaś po kolacji. Bardzo to doceniam”. Gdy porównujemy dzieci między sobą wszyscy przegrywają – zarówno rodzeństwo, niezależnie od tego, czy dziecko jest stawiane w dobrym, czy złym świetle, jak i rodzice, którzy przez takie komunikaty oddalają się od dzieci.
Rywalizacja między rodzeństwem o miłość rodzica
Czasami rodzice, chcąc uniknąć rywalizacji między dziećmi, starają się być nad wyraz sprawiedliwi w podejściu do rodzeństwa. Tak jakby chcieli, by żadne z dzieci, nawet na chwilę nie poczuło się gorzej. Warto jednak pamiętać, że dzieci wcale nie muszą być traktowane jednakowo, żeby ich relacja dobrze się rozwijała. Rodzeństwo rożni się między sobą – dzieci mają inne upodobania, potrzeby, mocne i słabe strony. W danym czasie są w innym momencie rozwojowym. Warto brać pod uwagę te aspekty, gdy poświęcamy im nasz czas i uwagę. Pamiętaj, że dzieci nie potrzebują być traktowane jednakowo – one potrzebują być traktowane tak, jakby były wyjątkowe.
Zamiast np. dawać dzieciom tyle samo owoców do deseru, warto dawać im tyle, ile aktualnie potrzebują. Zadaj pytanie:„chcesz jedną czy dwie mandarynki?”. Zamiast okazywać jednakową miłość („kocham was tak samo mocno!”) można pokazać dziecku, że jest jedyne w swoim rodzaju i kochamy je na swój, wyjątkowy sposób („nie ma drugiej takiej samej osoby na świecie. Nikt nie mógłby ciebie zastąpić. Kocham cię za to, jaki jesteś”).
Dosyć często zdarza się, że rywalizacja między rodzeństwem rozchodzi się o czas spędzony z rodzicem. Wyobraźmy sobie sytuację, w której jedno z dzieci przychodzi do rodzica, żeby porozmawiać o jakimś swoim kłopocie. Wtedy drugie po 10 minutach zaczyna domagać się uwagi rodzica. Rodzice w takiej sytuacji próbują rozwiązać ten dylemat, oferując dzieciom równą ilość czasu. Np.: pół godziny z synem, pół godziny z córką. Kłopot jednak polega na tym, że często taki kompromis nie jest wspierający dla wszystkich stron. Jedno z dzieci może uważać, że sprawa, z jaką przychodzi do rodzica wymaga więcej niż pół godziny. Przez to może czuć się niewysłuchane i zostawione samo sobie.
Drugie, które w danej chwili chce uwagi, wychodzi z tej sytuacji z nierozwojowym poczuciem wyższości. Wydaje mu się, że może w każdym momencie odciągnąć rodzica od brata/ siostry. Rodzic z kolei może mieć poczucie winy, że nie zajął się problemem pierwszego dziecka w wystarczający sposób. W takiej sytuacji lepiej zrezygnować z myślenia, że natychmiast trzeba zadowolić obie strony. Można np. powiedzieć do dziecka, które domaga się uwagi: „wiem, że poświęcam teraz sporo czasu na omówienie z twoją siostrą jej wyjazdu na kolonie letnie. To dla niej ważne. Gdy tylko skończę, powiesz mi, jakie masz ważne sprawy i o nich porozmawiamy”.
Rywalizacja między rodzeństwem to naturalne zjawisko
Rywalizacja między rodzeństwem jest naturalnym zjawiskiem. To między innymi dzięki niej, dzieci mogą się od siebie odróżnić i zbudować swoją indywidualną, wyjątkową tożsamość. Tak samo jak dzieci pragną bliskości i solidarności między sobą, tak samo chcą się ścierać i odróżniać od siebie. Te stany współwystępują, przeplatając się wzajemnie. Raz jeden z nich jest tym wiodącym, by po jakimś czasie ustąpić miejsca temu drugiemu.
Nie chodzi zatem o to, by rywalizacja między rodzeństwem nie istniała. Pozbawiłoby je to możliwości różnicowania się od siebie i szukania swojej własnej ścieżki rozwoju. Chodzi bardziej, by nie szła ona w kierunku nadmiernej wrogości czy zawiści. Tu istotną rolę mogą odegrać rodzice – mogą wspierać dzieci uznając ich uczucia, wyznaczając bezpieczne granice braterskich/ siostrzanych starć. Starając się odpowiadać na indywidualne potrzeby dzieci i nie porównywać ich między sobą. Mówiąc obrazowo, chodzi o to, by pomimo różnic, których doświadczają dzieci, pomagać im budować mosty między sobą. Dzięki temu, w dorosłości będą w stanie znaleźć drogę do siebie niezależnie od różnic zainteresowań, temperamentów i doświadczeń.
Autorka:
Justyna Rokuszewska, psycholożka dziecięca, psychoterapeutka w trakcie szkolenia