Czy zachorujemy?
A co, jeśli pójdziecie do szpitala?
Czy ktoś z nas może umrzeć?
Dlaczego nie możemy odwiedzić dziadków?
Czy zamkną nas w domu i nie będziemy mogli wychodzić?
Sytuacja związana z pandemią koronawirusa i choroby COVID-19 dotyka nas wszystkich, w tym dzieci. Mogą one na przestrzeni ostatnich miesięcy czuć wzmożony lęk, niepokój czy niepewność. Mogą pytać dorosłych o to, co się dzieje na świecie i w Polsce. Tego typu pytania często są trudne – po pierwsze dlatego, że na część z nich nie znamy odpowiedzi, po drugie dlatego, że sytuacja budzi lęk nie tylko w dzieciach, ale także w dorosłych. Jak zatem rozmawiać z dziećmi na ten temat? Co im mówić, a czego nie? Jak poprzez rozmowę okazać wsparcie i nie wzmacniać w dzieciach lęku?
Pandemia koronawirusa a lęk dziecka – akceptuj emocje
Dzieci mogą obawiać się tego, że zachorują. Być może nawet bardziej boją się tego, że zachorują ich rodzice czy dziadkowie. Mogą tęsknić za przyjaciółmi, z którymi teraz nie mogą się spotkać. Mogą się złościć na to, że w najbliższy weekend nie pójdą do kina, na zakupy albo nie zobaczą dziadków. A może cieszą się tym, że w końcu jest czas na pogranie w planszówkę z mamą albo obejrzenie serialu z tatą? Że można trochę dłużej pospać, bo nie ma szkoły?
Dzieci mogą przeżywać całą gamę emocji w związku z zaistniałą sytuacją – od lęku i wściekłości, po nadzieję czy radość. Ważne jest, żeby w rozmowach z dzieckiem akceptować te emocje. Nie oceniać ich ani pozytywnie, ani negatywnie. Po prostu nazywać po imieniu i przyjmować. Mówić dziecku na przykład: „wyobrażam sobie, że możesz martwić się o to, czy ktoś z nas nie zachoruje”, „chyba tęsknisz za dziadkami, prawda?”. Można też dziecku nazywać (jeśli jest to adekwatne do tego, co dziecko pokazuje i o czym mówi) to, że w tej sytuacji może przeżywać różne emocje: „czasami możesz się bać tego, że ktoś z naszej rodziny zachoruje, a w innych momentach możesz cieszyć się tym, że mamy teraz dla siebie więcej czasu”.
Nie bagatelizuj emocji dziecka
Już samo nazywanie tych dziecięcych emocji, bez oceny i z akceptacją obniży w dziecku napięcie. Po pierwsze da mu więcej kontroli nad sytuacją, bo będzie wiedziało, co się z nim dzieje. Po drugie – bycie wysłuchanym i zrozumianym da mu poczucie, że nie jest samo ze swoimi przeżyciami, a to pozwoli zmniejszyć lęk.
Jako rodzic pamiętaj, że gdy dziecko pyta się Ciebie: „czy zachorujemy?” w pośredni sposób mówi Ci też o swoich emocjach – w tym wypadku o lęku i niepewności. Nie zostawiaj go więc jedynie z odpowiedzią w stylu: „co coś ty!”, tylko spróbuj nazwać emocje ukryte pod takim pytaniem. Już samo to da dziecku ukojenie. Jeśli dziecko płacze, pozwól mu na to – płacz uwalnia skumulowane w nim napięcie. Nie mów do niego: „nie ma co płakać! Dzieci nie są zagrożone tym wirusem!”. Może dziecko płacze, bo tęskni za przyjaciółką? Albo boi się o kogoś z rodziny? Lepiej go o to zapytać, zamiast uciszać na siłę łzy.
COVID-19 – nie bagatelizuj zagrożenia, ale nie rozkręcaj nadmiernie lęku
Całą sztuką w rozmowach z dziećmi o koronawirusie jest znalezienie balansu pomiędzy mówieniem o rzeczywistych zagrożeniach, przy jednoczesnym niestraszeniu dziecka w sposób nadmierny. Przekazanie dziecku niezbędnych informacji na temat aktualnej sytuacji może pomóc mu lepiej ją zrozumieć. Tu warto pamiętać o kilku kwestiach.
Po pierwsze, bardzo istotne jest to, skąd Ty jako rodzic czerpiesz informacje na temat wirusa i czy sam nie prezentujesz postawy albo zbyt bagatelizującej sytuację, albo nadmiernie lękowej. Na przestrzeni ostatnich dni Internet jest dosłownie zalewany informacjami na temat COVID-19 i zagrożeń z nim związanych. Kłopot polega na tym, że znaczna część z nich szerzy panikę lub jest niesprawdzona. Jeśli będziesz się na nich opierać, prawdopodobnie Twój lęk szybko wzrośnie i – świadomie lub nie – przekażesz go także dziecku.
Dlatego bardzo ważne jest, żeby szukać wiedzy ze sprawdzonych źródeł. Warto zaglądać na stronę Ministerstwa Zdrowia, Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) czy stronę Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Dzieciom należy wyjaśniać zaistniałą sytuację zachowując spokój, przekazując niezbędne minimum sprawdzonej i rzetelnej wiedzy, dostosowując ją do wieku dziecka.
W rozmowach z młodszymi dziećmi (wiek przedszkolny, młodszy wiek szkolny) bardzo pomocny może być ciekawie i prosto napisany e- book, który pozwoli oswoić temat koronawirusa bez wprowadzania napiętej atmosfery. E-book został stworzony przez psycholożkę, Manuelę Molinę Cruz, jest darmowy, dostępny w wielu językach, w tym po polsku.
Dawaj nadzieję, ale z uważnością
Kolejną ważną rzeczą w rozmowach z dziećmi na temat koronawirusa jest, by z jednej strony nie straszyć nadmiernie, z drugiej – dawać dziecku nadzieję. Można dziecku powiedzieć, że aktualnie na świecie wielu naukowców pracuje nad szczepionką na koronawirusa. Że musimy na nią jeszcze poczekać, ale naprawdę mądrzy ludzie robią co w ich mocy, żeby ją jak najszybciej wynaleźć.
Z dawaniem nadziei także trzeba szukać złotego środka – nie należy mówić dziecku, że „nic takiego się nie dzieje”, bo to nie jest prawda i dziecko to widzi. Widzi, że szkoły i przedszkola są zamknięte, że rodzice nie chodzą normalnie do pracy, że nie może iść na plac zabaw czy na urodziny do koleżanki. To nie jest „nic”.
Z drugiej strony nie należy mówić dziecku, że „szczepionka lada moment zostanie wynaleziona”, bo tego nie wiemy i prawdopodobnie przyjdzie nam na nią poczekać dłużej niż tylko chwilę. Jeśli dziecko pyta, czy pójdzie do szpitala, możesz mu odpowiedzieć, że ryzyko jest bardzo małe, bo ten wirus nie jest groźny dla dzieci. Warto dawać dziecku nadzieję tam, gdzie to jest możliwe, jednocześnie będąc w zgodzie z prawdą.
Koronawirus i dziecko – rozmawiajcie o profilaktyce
Zagrożenie epidemią koronawirusa to sprawa nas wszystkich, również dzieci. One także – zachowując odpowiednią profilaktykę – mogą przyczynić się do zmniejszenia skali zachorowań w krótkim czasie. Oczywiście to, w jaki sposób dzieci podejdą do profilaktyki, zależy w dużym stopniu od ich rodziców. Dlatego warto zwracać dzieciom uwagę na pewne kluczowe sprawy.
Rozmawiaj z dzieckiem o konieczności częstego mycia rąk oraz o tym, dlaczego powinno zostać w domu i ograniczyć kontakty z innymi. Dawaj dziecku dobry przykład. Dzieci uczą się poprzez obserwację nas, dorosłych. Jeśli dziecko widzi, że rodzice w miarę możliwości pracują zdalnie, wychodzą z domu tylko, kiedy jest to absolutnie konieczne i często myją ręce, to łatwiej mu będzie zastosować się do tych wytycznych.
Wyjaśnij dziecku, dlaczego nie jest wskazane, żeby widziało się teraz z dziadkami. Zaproponuj zamiast tego kontakt z dziadkami na Skypie czy częstsze rozmowy telefoniczne z nimi. Jeśli masz w domu nastolatka, rozmawiaj z nim o tym, dlaczego nie może w najbliższym czasie spotykać się z przyjaciółmi i że zamknięte szkoły nie oznaczają ferii. Tu także pamiętaj o dobrym przykładzie. W odniesieniu do nastolatków te dwie sprawy są kluczowe: szczera rozmowa pełna szacunku i przykład płynący „z góry”, czyli od rodzica.
Nie bój się mówić „nie wiem”
Zagrożenie epidemią koronawirusa to sytuacja nowa dla nas wszystkich. Być może niektóre z pytań Twojego dziecka zaskoczą Cię. Być może na niektóre nie znasz odpowiedzi. Na część z nich odpowiedzi może w ogóle jeszcze nie być (np. „kiedy to wszystko się skończy?”). Nie bój się w takich sytuacjach odpowiedzieć „tego nie wiem”.
Jeśli jakiejś informacji da się poszukać w sprawdzonym źródle, zrób to i wróć do dziecka z odpowiedzią. Jeśli czegoś po prostu jeszcze nie wiadomo, powiedz to dziecku. Dodaj, że naukowcy, lekarze i politycy robią co w ich mocy, żeby tę kwestię rozwiązać.
Nie narażaj dziecka na nadmiar informacji na temat koronawirusa
Dzieci nie powinny być narażone na treści informacyjne wywołujące w nich lęk czy napięcie. Niestety, w ostatnim czasie bardzo ich wiele. Ważne więc, żeby zadbać o to, do jakich informacji ma dostęp dziecko. Młodsze dzieci nie powinny oglądać serwisów informacyjnych, czy mieć dostępu do różnych wiadomości na temat koronawirusa w sieci. A już z pewnością nie powinny być z tymi informacjami zostawiane „sam na sam”. Bez żadnej możliwości odniesienia się do tych informacji w rozmowie z osobą dorosłą, która miałaby okazję sprostować te wiadomości, czy w inny sposób uspokoić dziecko.
W przypadku nastolatków – jako rodzic rozmawiaj z synem czy córką o treściach przekazywanych w telewizji. Odnoście się do nich krytycznie, weryfikujcie je w oparciu o sprawdzone źródła, dyskutujcie o nich. To samo z wiadomościami z Internetu – tak jak pisałam wcześniej – zaglądajcie tylko pod sprawdzone adresy. Ucz tego swojego dziecka. Warto także – w ramach higieny informacyjnej – ograniczyć ilość przyswajanych treści, nawet jeśli są one rzetelne i sprawdzone. Na przykład czytać jeden, dwa artykuły/ posty dziennie.
Zaopiekuj się swoimi emocjami
Dzieci odczuwają emocje dorosłych. Jeśli to, co rodzic mówi do dziecka jest niespójne z tym, w jaki sposób to mówi albo jak się zachowuje, dziecko odczyta przekaz emocjonalny, a nie werbalny. Czyli na przykład: rodzic drżącym głosem, bez kontaktu wzrokowego stara się uspokoić dziecko i mówi mu: „nic takiego się nie dzieje”, a potem idzie do sklepu i wraca z siatkami jedzenia, jak by robił zapasy na dwa miesiące. Czy dziecko uwierzy w zapewnienie, że „nic takiego się nie dzieje” i poczuje się uspokojone? Nie. Dlatego warto pamiętać, żeby w trakcie rozmowy z dzieckiem zachować spokój i żeby to, co mówisz oraz jak to mówisz było szczere i spójne.
Bardzo ważne jest, żeby zaopiekować się własnymi emocjami w sytuacji, gdy przeżywasz napięcie, lęk czy niepewność – zwłaszcza przed rozmową z dzieckiem. Sposobów może być kilka – może to być rozmowa z innym dorosłym, np. partnerem. Może pomocne będą głębokie oddechy, oderwanie myśli i zrobienie czegoś przyjemnego dla siebie? Może warto skorzystać z profesjonalnej pomocy? Część ośrodków wsparcia psychologicznego zwiększyła w ostatnim czasie dostępność usług konsultacji online, które mogą okazać się pomocne.
W każdym razie pamiętaj, żeby nie przelewać własnych, trudnych emocji na dziecko, ani nie oczekiwać od dziecka wsparcia. Kierunek w tym wypadku powinien być dokładnie odwrotny – to dziecko powinno otrzymać wsparcie od dorosłego. Mam nadzieję, że porady zawarte w tym wpisie okażą się do tego pomocne.
Tekst: Justyna Kobyra, psycholog dziecięca
Zdjęcie: Josh Willink