John Ronald Reuel Tolkien to jeden z najpopularniejszych brytyjskich autorów powieści, znany na całym świecie głównie jako twórca sagi „Władca Pierścieni”. Każdy, kto kiedykolwiek sięgnął po jego książki, z pewnością wie, jak rozbudowany jest świat w tolkienowskich kreacjach. Opracował on własne mapy swojego uniwersum (Śródziemia), ze zdumiewającą precyzją malując je słowami, opisując w najmniejszym detalu tak, by czytelnik przenosił się w wyobraźni do tych miejsc, pełnych magicznych i nieprawdopodobnych stworzeń. Przedstawiamy sylwetkę autora nieprzeciętnego, bo operującego słowem w sposób godny prawdziwego mistrza.
Dziecięca fascynacja językiem i literaturą
Patrząc na jedną z najpopularniejszych fotografii J. R. R. Tolkiena, widzimy dobrodusznego uśmiechniętego starszego pana o łagodnym spojrzeniu. Niewielu jednak wie, że oprócz bycia autorem popularnych powieści fantastycznych, był to człowiek ze wszech miar niezwykły.
Już jako dziecko Tolkien wykazywał się ogromnym zainteresowaniem nauką. Z zaangażowaniem zgłębiał ciekawostki przyrodnicze i szkicował otaczającą go angielską przyrodę, ale szczególną uwagą obdarzył języki. Jego mama, ucząca swoje dzieci w domu, szybko odkryła ten szczególny dar i zadbała o solidne podstawy, między innymi włączając naukę łaciny i francuskiego w bardzo wczesnym wieku. Już jako czteroletnie dziecko młody Tolkien nauczył się czytać, a wkrótce później także pisać. Matka podsuwała mu kolejne książki, które pochłaniał i… recenzował, niejednokrotnie także krytycznie – na przykład „Alicja w Krainie Czarów” wydała mu się interesującą, choć budzącą niepokój, lekturą. Ciekawe stwierdzenie w ustach kogoś, kto po kilku dekadach stworzył uniwersum pełne groźnych orków i innych niebezpiecznych stworzeń. 😊
Miłość jak z bajki
Miłość do języków okazała się kluczowa dla wybranej przez Tolkiena ścieżki życiowej. Ukończył on z wyróżnieniem Uniwersytet w Oxfordzie (studiował językoznawstwo i literaturoznawstwo angielskie), co zaważyło na jego dalszej karierze. W tym czasie również ożenił się, a było to uwieńczeniem szalenie romantycznej historii…
Gdy Tolkien miał 16 lat, spotkał o 3 lata starszą od siebie dziewczynę. Po pewnym czasie znajomości młodzi zapałali do siebie gorącym uczuciem. Jednak opiekun Tolkiena, który wychowywał go od czasu śmierci matki, niechętnie patrzył na tę relację i zakazał wszelkich kontaktów do czasu osiągnięcia przez chłopaka pełnoletności, czyli do 21. urodzin. I tak się stało. Wieczorem w dniu 21. urodzin Tolkien napisał do swojej ukochanej list. Okazało się, że dziewczyna jest już zaręczona, ale zdecydowała się na spotkanie. Tlące się uczucie odżyło i jeszcze tego samego dnia wybranka Tolkiena zdecydowała się zerwać zaręczyny i przyjąć jego ofertę małżeństwa. Historia niczym z baśni, zwłaszcza że ich małżeństwo trwało aż do ostatnich dni przez 55 lat! Spokojnie możemy więc stwierdzić, że od tej chwili żyli długo i szczęśliwie. 😊
Czytaj też: Angielski dla młodzieży – książki, czasopisma, filmy
Sposób na nudę? Stwórz własny język!
Tolkien po raz pierwszy spotkał się z wymyślonym językiem, który stworzyły dla zabawy jego kuzynki, jako nastolatek. Pomysł ten wydał się wówczas wielojęzycznemu przyszłemu pisarzowi znakomitą rozrywką. Do tego stopnia, że w krótkim czasie zabawy z językiem stały się doskonałym sposobem na nudę. Mając doświadczenie w nauce języków, szybko przyswajał zarówno te wymyślone, jak i całkiem klasyczne, których uczył się przez całe życie. Podobno władał ponad 30. językami! W tej liczbie zawierają się zarówno języki starożytne, jak i całkiem współczesne, w tym język polski! Nasz ojczysty język okazał się jednak na tyle trudny, że choć Tolkien zdołał się go nauczyć, to jednocześnie zniechęcił go skutecznie do nauki kolejnych. Języki wymyślone nie przestały go jednak pasjonować i Tolkien zajmował się nimi hobbystycznie do końca życia. Stworzył ich co najmniej 15! Większość z nich znalazło swoje miejsce w powieściach fantastycznych, stając się sposobem komunikacji elfów, krasnoludów czy hobbitów.
Spośród wszystkich języków stworzonych przez Tolkiena, dwa mają tak rozbudowaną gramatykę i słownictwo, by uznać je za pełnoprawny sposób porozumiewania się. Na świecie istnieją zbiorowości fanów, którzy nauczyli się ich na tyle dobrze, by w swoich grupach tematycznych oraz podczas zlotów, korzystać podczas komunikacji wyłącznie z nich. Nazywają się Quenya oraz Sindarin i są to języki elfów. Tolkien, tworząc języki, był wyjątkowo skrupulatny i dokładny. Opisywał je bardzo szczegółowo. Do dziś trwają badania naukowe prowadzone na podstawie pozostawionych przez autora manuskryptów – nieustannie odkrywane są nowe słowa i reguły! W sieci natomiast nie brakuje materiałów dydaktycznych dla prawdziwych maniaków języków elfów. Poradniki, glosariusze i skrypty, a także ogrom nagrań omawiających zagadnienia elfickiej gramatyki i prawidłowej wymowy, można bez trudu znaleźć, wpisując ich nazwy w przeglądarkę. Czy wśród nas znajdą się chętni, by podjąć wyzwanie? 😊
Saga „Władca Pierścieni”
Obszerne i przygotowane z ogromnym rozmachem ekranizacje sagi „Władca Pierścieni” oraz wstępu do trylogii – „Hobbit, czyli tam i z powrotem”, przyniosły niesamowitą popularność twórczości Tolkiena, znanego do tej pory głównie w świecie miłośników literatury fantastycznej. Choć filmy bardzo wiernie oddają klimat powieści, to zachęcamy, by przede wszystkim sięgnąć po wersje książkowe. Jest to absolutna klasyka literatury światowej, mówiąca wiele o przyjaźni w jej wielu odsłonach oraz odwiecznej walce dobra i zła (chcielibyśmy uniknąć spoilerów, więc powiemy tylko, że dobro ostatecznie jak zwykle zwycięży 😊). Jednakże, z uwagi na występujące sceny batalistyczne, proponujemy poczekać z zaproponowaniem „Hobbita” swojej pociesze mniej więcej do czasu, gdy książka ta będzie przerabiana w szkole (jest to lektura dla klasy 6.).
Zdjęcie: Thandy Yung | Unsplash